Po naszym pudełku sensorycznym, o którym możecie poczytać tu, zostało nam trochę ryżu barwionego, kasztanów i żołędzi. Postanowiłam je więc wykorzystać do stworzenia jesiennej dekoracji pokoju, zwłaszcza, że choć kwiaty cięte są u nas często na stół kupowane, to czasem więdną i chwilę ich nie ma. A pusty stół straszy.
Zaprosiłam więc Młodego do pracy - konkretnie przesypywania ryżu, wrzucania kasztanów i żołędzi wbiłam zebrane na spacerze trawy i dwie róże od męża, które dostałam na Dzień Nauczyciela, a same zasuszyły się i tak oto powstało nasze dzieło. Przy okazji poćwiczyliśmy precyzję ruchu, koordynację wzrokowo - ruchową, motorykę małą i dowiedzieliśmy się jak działa lejek. Podoba się?
A tam w tle widać naszą dekorację naścienną. Zebrane na spacerze liście zalaminowaliśmy - ach ta radość u Dziecięcia, kiedy folia przechodzi na drugą stronę w laminatorze. Przykleiliśmy na masę mocującą i mamy jesienny klimat w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz