Zaczęliśmy od owego wałka do ciasta. Owinęłam go folią spożywczą, żeby ochronić powierzchnię. Potem smarowaliśmy go różnymi kolorami i wałkowaliśmy kartkę. Kartkę dobrze jest przykleić lub trzymać dziecku. Ale jeśli jest małe i nie do końca radzi sobie z wałkowaniem, trzymanie odpada, musimy mieć ręce gotowe do pomocy. Wzory wychodzą piękne. Sami zobaczcie. Dobry patent na przygotowanie własnoręcznych opakowań na prezenty dla najbliższych.
Zabawa nieszczególnie porwała Młodego, więc malowaliśmy samochodami - resorakami, wiedziałam, że tym zachęcę go bardziej. Smarowaliśmy najpierw koła samochodu farbą i Dziecię jeździło po kartkach. Potem nakładałam kleks farby na kartkę i Młody rozjeżdżał go.
Potem przyszła kolej na widelec i łyżkę, efekty również ciekawe, a na końcu na grzebień. W planach były też inne rzeczy, jak liście, kasztany czy szyszki, ale Pierworodny potomek stwierdził, że ma dość i idzie się kąpać. I poszedł :) Ale jak Wy macie ochotę na trochę brudzenia się zachęcamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz