poniedziałek, 12 października 2015

Coś zamiast czegoś

Dziś wpis o zagadkowym tytule. Dotyczy zastępowania pewnych rzeczy innymi. O co chodzi? Otóż nam się czasami wiele rzeczy jednoznacznie kojarzy- jak wieża, to tylko z klocków, jak dobieranie kształtów, to tylko puzzle, układanki, doskonalenie skupienia, uwagi, też jakieś zabawki typowo dziecięce. A wcale tak nie musi być.
wieża z pustych pudeł

Ostatnio odkrywamy w naszym domu zastosowanie nietypowe rzeczy. I tak, na przykład. Nasze dziecię powinno budować wieżę. Nam od razu nasuwa się obraz wieży klockowej. Nasz syn niestety na razie klocami gardzi. Więc my budujemy wieżę z poduszek, pudeł kartonowych, gąbek, garnków, misek.Jest tak dużo ciekawiej i prościej. Ruch zawsze ćwiczony jest od dużego do małego, nie utworzymy wieży z zapałek, jak nie opanowaliśmy dobrze dużych ruchów. Dlatego motoryka duża jest tak ważna.
wieża gąbkowa

wieża zakrętkowa
Teraz o uwadze, koncentracji, precyzji ruchu. Precyzja kojarzy nam się czasem z wciskaniem guzików w kolorowej, grającej zabawce. A jak doskonale ćwiczyć można je w domu używając palników kuchenki - dodatkowo należy ułożyć palniki według wielkości. U nas jest wersja - mama myje kuchenkę, syn dobiera palniki.
Znakomitym ćwiczeniem przy kąpieli jest wkładanie i wyciąganie korka z wanny - to naturalny sorter. Naturalnym sorterem ćwiczącym precyzję ruchu jest też wyciskarka do owoców. Młody ma za zadanie popychać je, ale tę "popychaczkę" trzeba włożyć do dziury. Taką układanką 3D są też garnki i pokrywki do nich pasujące.
Na szybko, kiedy coś robimy, a Malucha trzeba zająć, polecam tarkę i zapałki. Naszego syna bardzo one fascynują, wyciąganie z pudełeczka jest super. Jak mu pokazałam, że można wkładać je do dziurek w tarce, ma podwójną radochę.
 Doskonałą układanką dla maluchów są korki od butelek, większe mniejsze, kolorowe. Z nich można tworzyć wszystko- wieże też. Ale i budowle, i płaskie układy - koła, węże, drzewa, napisy... Można nimi manipulować, wrzucać, to bogactwo zastosowań i ćwiczeń dla małych rąk.


Poza tym kuchnia jest nieograniczonym miejscem zabaw sprzyjających rozwojowi dzieci. Wczoraj robiliśmy ciasto. Młody mieszał łyżką w misce, ciapiąc się przy tym. Tatuś nie mógł tego znieść i na moje słowa, że to mu jest potrzebne, że jak ma się nauczyć rysować kółko, czy pisać literę "o", skoro nie umie mieszać, zaśmiał się, jaka to głęboka myśl mi się nasunęła. Ale taka jest prawda. Dzieci muszą mieszać w garnkach, muszą lepić ciasto, przesypywać, nalewać. To je rozwija lepiej niż kupne zabawki. Dodatkowo sprzyja tworzeniu się więzi z rodzicem, bycia członkiem rodziny, uczy odpowiedzialności, samodzielności i pomaga w nauce pisania.
opakowanie po słodkich kulkach do dekoracji tortów - trafiamy do dziury
Co jeszcze można robić w kuchni rozwijającego? Można dać dziecku makaron, niech wkłada do pojemnika czy garnka, nawet butelki. Niech wrzuca obierki do śmietnika. Niech pod naszą kontrolą pokroi banana. Niech zakręca i odkręca butelki, słoiki. Niech wałkuje i robi to co nam przyjdzie tylko do głowy.
wrzucanie obierek - z małego garnka do śmietnika, ups wysypały się..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz