Dziś kolejna część z cyklu zabaw kąpielowych. Będzie krótko, prosto i szybko. Taka właśnie jest zabawa, w którą bawimy się ostatnio często.
Zapewne wielu z was już tak się bawi, ale kto jeszcze na to nie wpadł, to inspirujemy. Znacie piosenkę "Mydło", jest tam tekst, że "mydło lubi zabawę w chowanego pod wodą, każda taka zabawa jest wspaniałą przygodą". I właśnie o tym jest wpis.
|
łapiemy, ściskamy, a ono nam ucieka |
O zabawie mydłem w kąpieli. Generalnie Młodego kąpiemy różnymi rzeczami w płynie, ręce też myjemy mydłem w płynie. Ale nasz Tatuś, jako fan mydła w kostce sprawił, że kąpiele nabrały nowej jakości. Zabawa polega na łapaniu mydła w wodzie. Dla dorosłego rzecz banalna, dla małego malucha rzecz pełna humoru i zabawy, bo mydło ucieka, wysuwa się z rąk, ślizga. W zabawie nie ma nic odkrywczego, ale my odkryliśmy ją późno, właśnie przez to, że mamy płyny do kąpieli, a nie tradycyjne kostki.
|
staramy się złapać różowe mydełko |
|
A tu trzy kolory mydeł |
Kąpieli towarzyszy dużo śmiechu, Młody ćwiczy koncentrację, odporność emocjonalną, bo to jednak frustrujące, kiedy tak nie można złapać, koordynację, chwytanie, spostrzegawczość (białą kostkę w zamydlonej wodzie trudno dostrzec), dążenie do celu i wytrwałość. No i na prawdę świetnie się przy tym bawi. Jestem zdumiona jak długo można śmiać się, że mydło nam ucieka. Fakt, że Mama przy tym wydaje też śmieszne okrzyki pomaga w jeszcze weselszej atmosferze. Na jedną kąpiel starcza nam jedna kostka mydła, nawet dużo jej jeszcze zostaje. Białe kostki trudniej jest zobaczyć i złapać, kolorowe łatwiej, można wrzucić kilka kolorowych i przy okazji nazywać kolory. Po takiej kąpieli konieczne jest odpowiednie nawilżenie skóry dziecka, bo jednak mydło bardziej wysusza, ale raz na jakiś czas nic nie szkodzi się pobawić. Generalnie ja wolę Białego Jelenia, wydaje mi się najbezpieczniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz