czwartek, 30 lipca 2015

W krainie lodu cz.2

 Wywołana do tablicy zabawę tę zrobiłam i ja, tyle, że nie z moim Maluchem, a przedszkolakami. Skoro podróżowaliśmy po krainie lodu, to żal było nie wykorzystać okazji i nie pobawić się trochę. Pomysł nie jest nowy i wiele osób już robiło coś takiego, więc absolutnie nie przypisuje sobie autorstwa. Pokażę tylko jak wyglądało to u nas.
lewa strona


prawa strona bryły
Dzień wcześniej do pudełka po lodach wlaliśmy wodę i wrzuciliśmy małe przedmioty: klocki, samochody, figurki itp. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale dobrze jest wcześniej przygotować przedmioty takie, które pływają i takie, które zatoną. U nas za dużo było tych pierwszych i bryła z jednej strony miała strasznie grubą warstwę. Gotowy produkt wkładamy do zamrażarki.
Następnego dnia nastąpiło rozbrajanie bryły i uwalnianie wszystkich przedmiotów. Moje dzieciaki wymyśliły, że w tej krainie lodu i śniegu zwierzęta nie miały siły iść i lód je uwięził. Strasznie wczuły się w uwalnianie ich. Przez cały czas dodawały otuchy figurkom, mówiąc, że za chwilę je uwolnią.
Dzieciaki w akcji

Szukaliśmy wspólnie czym możemy skuć bryłę, znaleźliśmy śrubokręt, nożyczki, metalowy pręcik, drewniany pędzelek. Oczywiście dwa pierwsze przedmioty były najlepsze. Następnie pokazałam dzieciom strzykawki i pipetę. Z tym była jeszcze lepsza zabawa. Nabieranie wody, polewanie, nabieranie, polewanie. Ile te małe rączki się napracowały. Mieliśmy zwykłą wodę i wodę z solą. Stopniowo zwierzątka zostały uratowane.

Radość dzieciaków była wielka. I chociaż dzień nie był zbyt upalny, a taki byłby najlepszy na tę działalność, to i tak było fajnie. Dzieci otrzymały lekcję współpracy, dzielenia się zadaniami i narzędziami, a przy tym fajnie spędziły kolejny wakacyjny dzień.
Zbliżamy się do końca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz