Tym razem zabawy z żółtym organizowaliśmy sobie tylko w naszym małym gronie, chyba zafiksowaliśmy się na tym kolorze. Była to końcówka zabaw, wieczorową porą, przy obecności żółtych słoneczników, kupionych przez Tatę. Przy okazji nadmienię, że na podwieczorek mieliśmy pomidory - naturalnie żółte, ze śmietaną, Dałam nawet nóż do małej rączki, żeby ze mną kroił pomidory. Potem dodał śmietanę i pomagał w mieszaniu.
A wieczorem postanowiliśmy pomalować żółtą farbą. A konkretniej w planach były pieczątki żółtymi foremkami do ciastek. Młodemu nie spodobał się jednak ten pomysł.
|
Przygotowane narzędzia do pieczątek |
|
Mamo - wolę pędzelkiem |
|
Mama się pobawiła w stempelki |
Wolał mazać rękami albo pędzelkiem. Potem malowaliśmy jeszcze resorakiem, to zabawa idealna dla naszego Dziecka. Ślady samochodu zostały na kartce, na nogach, rękach.
|
Zdecydowanie ciekawszy sposób malowania |
|
ślady terenówki |
Po zabawie zjedliśmy sobie żółte jajeczne muffiny. Znacie? Z jajkiem mieszamy dowolne warzywa - paprykę, pomidora, pietruszkę, cukinię, plus ser żółty, wędlinę. Wkładamy do papilotek i formy na muffiny, pieczemy ok 12 min.Danie dla małych rączek super.
A na koniec dnia zorganizowaliśmy sobie żółtą kąpiel. Wszystkie żółte zabawki, jakie można było moczyć wrzuciliśmy do wanny, zabarwiliśmy wodę na żółto barwnikami spożywczymi i bawiliśmy się zabawkami. Przelewaliśmy wodę z pojemników, wyżymaliśmy gąbkę, łapaliśmy żółte klocki, a przede wszystkim tysiąc pięćset dwa dziewięćset razy mówiliśmy żółty, żółtego, żółtym, żółtej....
Przez cały dzień szukaliśmy sobie żółtego koloru. Wydrukowałam też żółte rzecz - słońce, kanarka, słonecznik, kaczkę, cytrynę i banana i uczyliśmy się nowych słów. Uff.. projekt pod hasłem żółty uważamy za zamknięty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz