wtorek, 8 września 2015

Kamienie

Jak wiecie byliśmy nad morzem, a tam kamieni mnóstwo. Muszelek niewiele, ale płaskie kamyki były. Zbierał je więc tata,  Młody, no i Mama. A po powrocie, coś trzeba było z nimi zrobić. I ta się złożyło, że natknęłam się na stronę taką. Tatuś, jako zapalony planszówkowicz dodatkowo opowiedział o tej grze. No i już wiedzieliśmy co zrobić z naszym niemałym talentem malarskim :).
Wykonaliśmy sobie kamienie do opowiadania historii.



Z Młodym wygląda to tak, że mamy kilka zabaw z nimi związanymi.

1. Pierworodny podaje mi kilka kamieni - ćwiczymy przy tym podaj, dziękuję i ja opowiadam historyjkę. Czasem są to dwa kamienie, czasem dziesięć. Niezły trening dla mojego mózgu. Służą nam one też do innych celów.
Przykład: Kiedy była ładna pogoda, mały Jaś zapragnął wybrać się w daleką drogę. Zabrał ze sobą jabłko na drugie śniadanie i poszedł na dworzec kolejowy na pociąg. Po drodze zobaczył czerwoną biedronkę na liściu, taką samą jaką namalowała mu ostatnio mama. Wspomnienie mamy było tak silne, że postanowił wrócić szybciutko i zanim mama wróci z pracy zrobić jej w filiżance herbaty z cytryną, tak jak lubi. Ufff

2. Najprostsza zabaw, to on podaje i kamień albo wskazuje, ja nazywam przedmiot, czasem mówię o kolorze, wydaję dźwięk, pokazuję co to robi.

3. Klasyfikujemy - znów więcej robię ja, młody obserwuje i podaje mi kamienie. Daje mi np. biedronkę, to dorzucam do grupy czerwonych, misia do brązowych itp. Klasyfikujemy też,np. na pojazdy, na zwierzęta.
pojazdy
rzeczy z czerwonym elementem
ludzie - bez piłki oczywiście

4. Często też, co jest ulubioną zabawą po prostu bierzemy kamyki i rzucamy nimi, sypiemy.

5. Używamy jako materiału budowlanego albo jako śmieci do zabaw z wywrotką albo śmieciarką.


6. Wrzucamy do formy na muffiny albo do innego pojemnika ćwicząc paluszki.

7. Bawimy się w ence pence, w której ręce.

8. Coś jeszcze wymyślimy:)

Zabawka jest fajna, bo jest ponadczasowa. Łatwo ją zabrać w nowe miejsce, użyć w podróży, zajmuje mało miejsca. Jeśli część obrazków się znudzi,można je wymienić. Z czasem, kiedy już dziecko zacznie mówić, można jej używać w sposób bardziej zaawansowany, włączyć malucha w malowanie. Można nazywać przedmioty w innych językach. Można napisać część wyrazów, np. mały, ciężki i kazać dziecku dobrać pasujący obrazek - np. do mały - dom, do ciężki - słoń. Można kamykami rzucać do celu, można łapać je stopami. Można układać z nich szeregi, liczyć, układać kształty. Pomysłów jest co niemiara. Zatem do dzieła, malujemy kamyki :) Malowaliśmy je farbami akrylowymi, kontury robiłam pisakiem do płyt CD, a następnie zalakierowałam. Można pomalować też tło na biało, a potem, po wyschnięciu malować zwykłymi farbami, flamastrem, czy cienkopisami. Wypróbujcie różne narzędzia, zobaczycie co Wam odpowiada. My za rok poszukamy większych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz