wtorek, 7 lutego 2017

Dinozaury

Ostatnio pisałam, że Młodego zainteresowało coś innego niż samochody. Zaczęła się faza na dinozaury, podobno klasyka dziecięca.  Wszystko zaczęło się od książki ryczącej, pt "Dinozaury". O takiej.





Potem zaczęliśmy układać puzzle z gry Granny i Młody chwycił bakcyla. Zaczął dopytywać o nazwy, co jadły, czy były groźne.

Z zaciekawieniem oglądał fragment Encyklopedii o dinozaurach. Tatuś pojechał więc i kupił zestaw dinozaurów. Zaczęliśmy zabawy z nimi od stworzenia im świata. Zaczęło się od bałaganu.
Wyciągnęłam pudło, mnóstwo różnych materiałów i z Młodym działaliśmy. Bardzo mu się podobało podejmowanie decyzji co i gdzie wkładamy. Jeśli trzeba było użyć pistoletu klejowego działałam ja, ale z barwieniem ryżu, wtykaniem gałęzi do drzew, zrobieniem jeziorka ze szklanych kulek, wyklejaniem podłoża ciastoliną, darciem bibuły czy wrzucaniem sizalu radził sobie sam.
pterodaktyl na gnieździe

ścieżka dinozaurowa

schody

tyranozaur wyjada jajo

walka pterodaktyla i tyranozaura, żeby chronić gniazdo

drewniany mostek i dinozaury wygrzewające się na skale

plezjozaur w jeziorku
Co robiliśmy z naszym pudłem? Bawiliśmy się w atak drapieżnych dinozaurów, małe chowały się pod mostkiem czy za drzewami. Dinozaury bawiły się w chowanego, plądrowały gniazdo pterodaktyla, chodziły i tupały, piły wodę, jadły, odbijały ślady w błotku, rozmawiały ze sobą, trochę walczyły.
nawet nasze Mniumnie włączyło się w nasze dinozaurowe szaleństwo, poprzez noszenie takiej oto pieluchy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz