niedziela, 7 sierpnia 2016

Grajmy! Domino Zwierzątka Granny

Jak by tu zacząć? Narzekać czy być zadowolonym? Hmm.. Ponarzekam :) A na co? Na to, że tak mało jest gier stricte dla dwulatków, zazwyczaj ta granica jest przesunięta na trzy lata. Z tego powodu, kiedy wpadła mi gra Granny Zwierzątka, a tam napisane jest, że poziom graczy jest od 2-4 lat, ucieszyłam się. Została ona wydana w ramach serii Już gram, która stworzona jest właśnie z myślą o maluchach. Proste zasady, duże, trwałe elementy i zabawa, podczas której dziecko może się bawić wspólnie z rodzicem lub samo, takie jest założenie tej serii. Nasza gra okazała się dominem, takim klasycznym, które każdy zna z dzieciństwa. Wówczas doznałam olśnienia, po chwilowym rozczarowaniu, że to tylko domino,. nagle pomyślałam, że czemu wcześniej nie wpadłam na pomysł domina. Wszak to prosta zabawa, a tyle możliwości.
Krótka instrukcja



Zwierzaki Granny mają porządne, grube kartoniki, wytrzymały próbę rączek i wyrastających ząbków. Na nich, jak sam tytuł podpowiada, są zwierzątka. Każde na tle innego koloru.
Tzw. mydełka

Warianty gry

To co najbardziej mi się podoba, to właśnie owe warianty. Pozwalają one na grę zarówno maluchowi, jak i starszakowi. I jeden i drugi nie będzie się nudził, nie zniechęci się za łatwym lub za trudnym zadaniem.  Dla dwulatka gra polega na dobieraniu do siebie takich samych zwierząt, tak by stworzyć jak najdłuższego węża. Dziecko naturalnie chce tworzyć budowlę ciągłą, czyli linię prostą, uczy się dopiero, że można zakręcać, działać w pionie, poziomie, na boki. Kiedy to odkryje, fascynacja jest ogromna.
Czego uczy się w ten sposób? Bo o to chodzi, by gra, była nie tylko zabawą, ale i doskonaliła różne umiejętności. Jak to w grach ćwiczymy tu koncentrację, uwagę, ale dodatkowo rozwijamy spostrzegawczość, motorykę małą, rozwijamy dziecko poznawczo - poszerzamy słownictwo, uczymy kolorów. My dodatkowo uczymy się liczyć - do trzech najczęściej lub czterech, ale zawsze coś. Dziecko opanowuje pojęcie para, taki sam. Uff trochę tego jest. Taka pierwsza gra wprowadza do przestrzegania zasad, czekania na swoją kolej, zwłaszcza, jeśli bawimy się wspólnie z maluchem i układamy na przemian kartoniki.
Nasz zamknięty wąż
Wersja dla starszaków to klasyczne domino. Losujemy pięć kartoników z puli i dokładamy do jednego rozłożonego na stole, jeśli nie mamy,w swoich zasobach nic, co by pasowało, musimy losować z puli ogólnej, ot cała filozofia.
Starsze dzieci gra uczy logicznego myślenia, czasami ułożenie jednego kartonika skutkuje pozbyciem się kilku następnych, ale jeśli nie pomyślimy i ułożymy niewłaściwy kafel, zablokujemy sobie ruch.
Szczerze, na początku byłam sceptyczna co do tej gry, takie zwykłe domino? Co w tym fajnego. Ale z czasem przekonałam się, że prosta gra daje wiele możliwości.
Liczymy do czterech
Mądrość pokoleń, to jest to, na czym trzeba się opierać. Ja osobiście mam zastrzeżenia i wolałabym zwierzątka, np. tematycznie powiązane - leśne, łąkowe, same grafiki też jakoś szczególnie mnie nie zachwycają, zbyt odrealnione są. Mojemu dwulatkowi nie wystarczy powiedzieć, że na obrazku jest to ptaszek, on chce wiedzieć jaki. A jak mu wytłumaczyć że tak naprawdę, to żaden? Podobnie kolory, wolałabym, żeby tła były w bardziej jednoznacznych barwach - czerwony, zielony, żółty, niebieski, brązowy, bo kolor morski czy zielony jest mylący. Oczywiście są to uwagi kosmetyczne, nie mają wpływu na zabawę. Zachęcam do spróbowania, klasyki są ciągle w modzie. Dodatkiem do gry jest taki oto plakat.
Post bierze udział w projekcie:
http://mamajanka.blogspot.com/2016/02/grajmy.html
Dziękuję wydawnictwu Granna za egzemplarz do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz