poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Filcowa kanapka

Pamiętacie naszego gościa bobasa? Jakiś czas temu karmiliśmy go filcowym jedzeniem, popatrzcie tu. Ostatnio idąc tym tropem, uzupełniłam nasze jedzeniowe zasoby. Kolekcja powiększyła się o kanapkę.


Do niej dobrałam sałatę, ser żółty, paprykę, rzodkiewkę, pomidora, jajko sadzone, wędlinę. Na naszej kromce doszyłam guzik, tak, żeby w przyszłości Młody mógł sobie ćwiczyć palce zapinając go. Na razie układamy tylko kompozycje kanapkowe luzem.
 Tym razem nie karmimy bobasa tylko największa frajdą jest karmienie mamy. Mój rekord to zjedzonych pod rząd 13 kanapek. Zabawka jest o tyle fajna, że można robić przyjęcie dla misiów, można karmić chorego w szpitalu, można chodzić do sklepu i kupować dane produkty. Także zachęcam wszystkich, którzy jak ja nie potrafią szyć, żeby w któreś popołudnie jednak się pobawili z igłą i nitką, czas wykonania to może godzina, a zabaw mnóstwo.

3 komentarze:

  1. Świetny pomysł, Różyczce na pewno by się spodobało takie robienie kanapek, a i ja byłabym syta :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł, Różyczce na pewno by się spodobało takie robienie kanapek, a i ja byłabym syta :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak po piętnastej kanapce z rzędu sytość zostaje, nawet jeśli na niby jest jedzenie :)

      Usuń