Kiedy nudzi się nam totalnie i już nie ma co wymyślić, zawsze pod ręką mamy kartony i tworzymy z nich coś. Tym razem był to pociąg. Połączyłam dwa kartony, Młody sklejał, wycięłam okno i gotowe. Na koniec dokleiliśmy kominek i koła. Nasz pociąg ma miejce na nogi i zamykane drzwi.
Oczywiście lokomotywa musi jeździć, więc czekała nas niezła gimnastyka, pchaliśmy się po korytarzu w tę i spowrotem, śpiewaliśmy "pociągowe" piosenki, a znamy chyba cztery. Uwielbiam takie zabawy.Potem ustawiliśmy za lokomotywą krzesła, posadziliśmy misie i lale i podróżowaliśmy wraz z nimi. Konduktor sprawdzał bilety, maszynista kierował pociągiem. Mama zajęła miejsce na miękkim krzesełku w pierwszej klasie, tata zadowolił się twardym w klasie drugiej.
Dlaczego lubię takie zabawy?
Stworzenie takich kartonowych dzieł jest doskonałą okazją do spędzenia czasu wspólnie. Sam proces tworzenia zazwyczaj długo trwa. Jesteśmy wtedy razem, dziecko staje się ważne, jest ekspertem od budowy, doradza, zgłasza pomysły, działa. Nawet to najmniejsze może być zaangażowane. Zabawa taka jest tania. Karton jest bardzo fajnym materiałem, można z niego stworzyć wszystko, wyobraźnia nas tylko ogranicza, jest przyjemny do pracy, nie jest przebodźowany, ot szaro bury, pozwala skupić się na danej rzeczy, jako rzeczy, a nie na jej ozdobnikach. Zapewnia możliwość nadania mu takiego koloru jaki chcemy, niesamowicie rozwija kreatywność u dzieci. Dzięki takim zabawom pokazujemy maluchom, że do fajnej zabawy nie potrzeba nam plastikowych grajków, świecących bzdetów, które rzucimy zaraz w kąt, któymi bawimy się samemu. Uczymy, że rzeczy można ponownie wykorzystywać. Ja jestem za, a Wy? A oto inne nasze budowle.
1. Fotobudka urodzinowa -
2. Odbijamy ślady dinozaurów -
3. Kartonowe głowy -
4. Drzewo -
5. Tor przeszkód -
6. Pudełkowy bobas do karmienia-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz