Młody ochoczo włączył się w budowanie, o tyle to było łatwe, że polegało na wkładaniu w masę elementów. Ja pilnowałam na etapie układania masy na tekturce, żeby ciut przypominało to zamek, a potem zostawiłam do ozdabiania według własnej koncepcji, a na koniec zaproponowałam innowacje, na przykład bramę z szyszek.
Pierworodny, jak przystało na miłośnika szlabanów, z bramy się ucieszył i oczywiście w ruch poszły samochody.
Przez 15 minut bawiliśmy się w zamykanie i otwieranie szlabanu resorakom. Potem koncepcja się rozwinęła i Młody wjeżdżał z towarem do zamku, dokładał budulec i odjeżdżał. Uwielbiam jego wyobraźnię.
Super sensoryczna zabawa :-)
OdpowiedzUsuńprostota przede wszystkim, lubimy takie
Usuńjakie wspaniałe dzieło:) że też nie pomyślałam nigdy żeby tak się pobawić z moim synkiem.. Dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie sylwiaidzieci.pl. Obecnie trwa super konkurs z Canpolem. Bardzo mi będzie miło gdy zaobserwujesz bloga, a jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad:)
witamy w naszych progach, chętnie odwiedzimy :)
Usuńsuper efekt, kto by pomyślał ze tak fajnie to wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńmała prosta rzecz, a cieszy
Usuń