Dziś będzie o bajaniu. O bajaniu jakie można znaleźć w baśniach, o bajaniu takim prawdziwym, najprawdziwszym. A wszystko za sprawą niezwykłej książki -"Bajarka opowiada. Zbiór baśni z całego świata", opracowanych przez Marię Niklewiczową. Książki, którą znają nasi rodzice, a być może i my, a kto jej nie zna,m poznać.
Dlaczego jest tak niezwykła? Otóż zawiera zbiór baśni, niektóre pewnie gdzieś słyszeliśmy, w takiej lub podobnej wersji i wszytko jest niby zwyczajnie. Natomiast niezwyczajne jet to, że autorka zachęca do opowiadania owych opowieści, nie ich czytania. Na końcu znajdziemy zbiór porad jak to robić najlepiej, poczynając od małej publiczności po dużą. Prawda, że ta czynność odeszła w zapomnienie? Coraz częściej czytamy dzieciom i chwała nam za to, ale opowiadanie ma w sobie coś niesamowitego. Od narratora wymaga większego wysiłku, skupienia, ale jednocześnie dostarcza to zupełnie innych przeżyć.
Dlaczego tak lubię te baśnie? Otóż, dawno dawno temu było sobie dwoje ludzi. On zakochany w niej po uszy, ona w nim. Na jedno jej skinienie on gotowy był skoczyć w ogień. Pewnego dnia zbliżało się święto, zwane w tamtym kręgu Dniem Dziecka. Ona chciała poczuć się jak mała słodka dziewczynka. Zabrał ją więc do księgarni po książkę, wybrała Bajarkę, po to, by wieczorami czytał jej baśnie przed zaśnięciem. I tak się stało. On czytał, czytał, ona czasem zasypiała przy nich, ale uwielbiała te wspólne wieczory przy książce, kiedy otulona miękkim szlafrokiem z kubkiem kakao słuchała jego męskiego głosu, kiedy przenosiła się do świata wróżek, rusałek, gdzie dobro jest dobrem, zło złem i wiadomo, że zatryumfuje sprawiedliwość. Tak, więc sentyment początków małżeństwa skłonił mnie do prezentacji tej pozycji, ale nie tylko.
Uważam, że jest niesamowicie wartościowa. Znajdziemy tu baśnie z wielu kręgów kulturowych - bułgarskie, murzyńskie, tadżyckie, kabardyjskie(?!), podzielone przez autorkę na różne kategorie według stopnia trudności, więc kiedy chcemy poćwiczyć opowiadanie, czy czytać najmłodszym wybieramy te oznaczone literką A, są jednostronicowe/kartkowe. Poziom najtrudniejszy to D, zawiera długie, skomplikowane baśnie. Jednak trzeba powiedzieć, że każda z baśni, niezależnie czy łatwa czy trudna, napisana jest bardzo przystępnym językiem. I co ciekawe, jak sama autorka zwraca uwagę, przy wskazówkach do opowiadania, w każdej baśni, chociaż mamy czasem podobny motyw, z którym musi zmierzyć się bohater, to w zależności od swego pochodzenia zachowa się inaczej, mniej lub bardziej ekspresyjnie, będzie mówił innym językiem - bogacza lub biedaka. Zachwyca mnie to w baśniach, klimat, sceneria, do której przenosimy się słysząc kilka słów - błękitne morze, zimno północy, oberże przydrożne, oliwki lub drzewa cytrusowe, pastuszkowie, malownicze stroje perskie.
Kiedy tych baśni słuchamy, nawet w wersji czytanej, mamy wyobrażenie ciepłego kąta, ognia na kominku, bujanego fotela i babci lub dziadka, którzy opowiadają dla nas. Język, melodia tekstu nas prowadzą, zatracamy się w nich, przenosimy w wyobraźni do odległych krain. A całość okraszona pięknymi ilustracjami, choć czarno -białymi, Marii Orłowskiej Gabryś znanej mi z Czarnej owieczki, książki z ilustracjami, które uwielbiałam. W całej, dużej pozycji, bo prawie 400 stronicowej jest też kilkanaście kolorowych ilustracji, takich perełek. No i popatrzcie na te pierwsze litery, na twardą okładkę z materiałem z boku, na śliskie, piękne strony. Uwielbiam.
A na koniec coś jeszcze o opowiadaniu, autorka opisuje jak opowiadała baśń ogromnemu audytorium dziecięcemu, gdzie początkowo panował harmider, a kiedy zaczęła się baśń i w jej trakcie dzieci, jak za pomocą czarodziejskiego fletu, zaczęły podchodzić do bajarki, kładły ręce na kolanach, siadały w kucki wokół, wszystko w ciszy. Magia.
Jeśli macie ochotę poczytać inne propozycje w ramach projektu Przygody z Książką zachęcam Dzień Dziecka niedługo, może coś wpadnie w oko.
Jak romantycznie! :) cudowny pomysł na wspólne spędzanie wieczorow:)
OdpowiedzUsuńMłodzi małżonkowie tak mają :)
UsuńOprócz prezentacji jakże urzekającej pozycji to jeszcze dawka romantycznej historii :-)
OdpowiedzUsuńBaśnie mają magiczną moc :-)
Oj mają mają, wie to każdy kto je czyta, mali i duzi
UsuńWspaniale, że przypomniałaś o tej książce! Zupełnie zapomniałam o tych pięknych opowieściach. Ciekawe czy mój Tymek będzie chciał słuchać:)
OdpowiedzUsuńNasz dwulatek słucha tych najkrótszych, inne staram się opowiadać skracając. Baśnie chyba przyciągają dzieciaki
UsuńMoja ukochana, także mojej mamy z dzieciństwa, z dedykacją od jej dziadka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka łączy pokolenia, ta jest zdecydowanie ponadczasowa
Usuńmoja Bajarka ma już prawie 30 lat i honorowe miejsce na półce
OdpowiedzUsuńdo dziś uwielbiam sposób w jaki przekazuje najważniejsze wartości, uczy zrozumienia różnorodności i zachęca do poznawania świata
czy jej magia nadal działa? nie wiem jak na hałaśliwe grupy dzieci, ale ja się przy niej wewnętrznie wyciszam :)
Cudna jest książka, która nie straciła na aktualności przez tyle lat, i książka z historią, nasz egzemplarz też chronię i dbam, by miał zaszczytne miejsce
UsuńNigdy nie miałam okazji zapoznać się z tą książką, ale Twoja opinia oraz wszystkich komentujących przekonuje mnie do tej lektury :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz
UsuńTo ulubiona książka z dzieciństwa mojego Męża. Teraz ponad 30-letnie egzemplarz znalazł się w biblioteczce Synka.
OdpowiedzUsuńja się dziwię czemu u mnie w domu nie było, a może była skoro znam część baśni, aż szkoda mi że nie mam starego egzemplarza ze wspomnieniami
Usuń