Zaczęliśmy od naszej cudownej encyklopedii, wiemy już kto to jest paleontolog, jak się oczyszcza kości, że jest to bardzo delikatny proces i długotrwały, wiemy nawet, że mamy gadziomiednicze i ptasiomiednicze dinozaury.
Potem oglądaliśmy nasze szkielety, które mamy, a nawet złożyliśmy jeden z kości (niestety tyranozaur jest jeszcze wg starego modelu, chociaż może to i dobrze, porównaliśmy z tym właściwym).
Wykonaliśmy pracę plastyczną - szkielety dinozaurów. Sylwetki dinozaurów posmarowałam klejem z pistoletu, tak by powstały orientacyjne szkielety. Potem Młody pomalował je farbami. Tam gdzie był klej farba spływała, pozostawiając coś ala szkielet.
No i na koniec to, co paleontolog lubi najbardziej - odkopywanie dinozaurów. Młody stworzył sobie własne stanowisko w śniegu (zakopywał, odkopywał odciskał ślady), ja mu przygotowałam piasek kinetyczny i pędzelek. Dzięki zabawom wiemy, które to są kości miednicy, co to są żebra kości czaszki, kręgosłup.
Super, że w taki sposób świętowaliście dzień dinozaura. Muszę przyznać, że my o nim zapomnieliśmy...
OdpowiedzUsuńja przypadkiem się dowiedziałam, tyle tych dni, że kto by pamiętał
Usuń