niedziela, 6 grudnia 2015

Wizyta św. Mikołaja

Zapewne u większości z Was był już św. Mikołaj. U nas nie. Czekamy z niecierpliwością. Zapowiedział, że przyjdzie, kiedy nasze Dziecię wstanie z drzemki, więc wszystko przygotowaliśmy i jak na szpilkach siedzimy :)


Tradycję św. Mikołaja zaczęliśmy cztery lata temu. Wtedy mąż -św. Mikołaj odwiedzał dzieci u mnie w pracy. Potem, kiedy byłam w ciąży zrobiliśmy niespodziankę znajomym i udaliśmy się w małymi prezentami - mąż św. Mikołaj, ja śnieżynka do nich do domów. Trafiliśmy na super zamieć śnieżną, ale było bardzo fajnie. Teraz świętujemy domowo. Już kolejny rok przychodzi św. Mikołaj do nas do domu. Od tygodnia ćwiczymy z młodym piosenki - zna dwie: "Mikołaj jedzie samochodem" i "Za oknami zimno, za oknami mróz". Nie znam tytułów. Dziś zaśpiewamy naszemu gościowi jak się tylko pojawi. Mamy już gotowe stroje mikołajkowe. Od rana oglądaliśmy obrazki ze świętym, wiemy jak wygląda, że lubi dzieci, że przynosi prezenty. Wieczorem opowiemy sobie legendę o tym świętym. Czy ja mówiłam już, że lubię grudzień?
P.s. Mikołaj - Tatuś już był, dziękujemy Ci Tatusiu za wspólną zabawę:) Młody oczarowany Mikołajem, niepewny, chyba nawet bał się poruszyć, siedział jak zaklęty na kolanach i nie bardzo wiedział czego chce od niego ten dziwny pan, ale bez płaczu i z uśmiechem było. A teraz opowiada "pezenty", "był", "papa", "ceść".

2 komentarze:

  1. My jeszcze nie praktykowaliśmy takich pomysłów. Choć kto wie co nam wpadnie do głowy w przyszłości. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strach się bać jak się słyszy, że kto wie co wam do głowy przyjdzie :) A Mikołajkowe spotkanie fajna rzecz, szkoda, że tylko raz w roku możliwe

      Usuń