środa, 9 grudnia 2015

Sposób na wieczór bez mężczyzn w domu

Podczas naszych wizyt w bibliotece, często są prezentowane książki, których nie można wypożyczyć, a które są ciekawe dla maluchów. I dziś właśnie będzie o takiej książce. Książce, nie książce. Książce -zabawce. Książce - torze wyścigowym. 

Okładka i miejsce na samochodziki


Nakręcane wyścigówki. Taki ma tytuł owa pozycja. Tytuł może niezbyt lotny, ale niech będzie. Książka ta, z racji swego przeznaczenia, ma służyć do jazdy po niej wyścigówek, posiada bardzo grube strony, może nie centymetrowe, ale prawie. Naprawdę jest solidna i wiele dziecięcych rączek, nawet naraz, nie było w stanie jej zniszczyć. Jest też duża, wymiary ze strony wydawnictwa - 31 na 24,5 cm. Kiedy rozkładamy ją na stoliku zajmuje sporo miejsca. Tekstu w niej jak na lekarstwo. Raczej są to krótkie wstawki, służące do zanurzenia nas w świecie wyścigów, poczucia tej atmosfery. Możemy poznać ciut fachowego słownictwa, jak pit stop.
Wspomniane wyżej ciut tekstu
Ale sercem tej książki są tory wyścigowe. Są trzy, mniej lub bardziej skomplikowane. W zestawie znajdują się też dwa samochodziki nakręcane, z mechanizmem sprężynowym. Moje Dziecię siedzi jak zaczarowane, kiedy one jeżdżą. Na razie jest za mały by je nakręcać.
Największy tor

Czerwona wyścigówka w akcji

Tor nr 2

Obie wyścigówki w akcji, trzeba ustawić jedną na torze
Początkowo miałam mieszane uczucia co do tej książki, no bo jak to, tak kłaść książkę na podłodze, jeździć po niej?  E nie. Ale potem pomyślałam, że ta książka może mieć wiele zalet. Po pierwsze sama obecność samochodzików w niej jest przyciągająca. Dla chłopców szczególnie, chociaż i dziewczynom, jak widziałam, też się podoba. Dzięki temu Dziecko, które niechętnie sięga po książki, zainteresuje się. Jest tam mało tekstu, za to pisanego dużą czcionką, jeśli uczymy się czytać, to dobra wprawka. Dla takiego Malucha jak nasz, to też dobra sprawa, bo ciężko czasem się skupić na dłuższym tekście, choć to zależy od dnia, a tak nie ma szans na niecierpliwość. Dla starszych, czyli przedszkolaków, nakręcanie samochodzika, to doskonałe ćwiczenie rączki, koordynacji, skupienia uwagi. No i taka książka to, jak pisałam w tytule, sposób na pozbycie się mężczyzn na wieczór i samotne czytanie z herbatą swoich pozycji. Mężczyźni jak dzieci, ścigają się, nakręcają. A Wy co o niej myślicie?
Dla zainteresowanych więcej danych. Wydana przez Olesiejuk, ma 14 stron. Do serii należą jeszcze: Nakręcany pociąg, Nakręcany parowóz, Nakręcany statek piracki, Nakręcany samolot. No jak pisałam tytuły nie porywają. I ostatnio widziałam, tak tematycznie, Sanie Świętego Mikołaja.
Wpis powstał w ramach projektu Przygody z Książką. Zajrzyjcie na inne propozycje.
https://dzikajablon.wordpress.com/2015/10/06/przygody-z-ksiazka-trzecia-edycja-projektu/

10 komentarzy:

  1. super książka. Mieliśmy kiedyś coś podobnego. Tylko z nakręcanymi myszkami. Pamiętam, że timki się mega tym długo bawiły aż zepsuły myszki ihih

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna książeczka! Mojej Młodej na pewno by się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  3. poszłyśmy w podobne klimaty:)
    http://slowomamy.blogspot.com/2015/12/wszedobylski-samochodzik-czyli-przygody.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że mój młodszy syn zjada wszystko co małe i się rusza ;) bo coś czuję, że u nas byłoby to hitem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się podoba, bardzo lubię książki, które wychodzą poza schemat. Czemu książka ma być nudna, tylko leżeć i nadawać się do czytania przez starszych? A niech da się używać także przez malucha :) Dlatego uwielbiam Tulleta, Mamoko, Czereśniową i cudowne Mmmmm :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanko.W ktorej bibliotece w Lublinie sa takie spotkania dla dzieciaków?Tez bym chetnie poszla z córcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj o tym pisałam i są dane biblioteki http://wiecbawmysie.blogspot.com/2015/11/czytajace-maluchy.html. Biblioteka na Porębie, Bursztynowa. Za tydzień będzie o Świętach

      Usuń
  7. Mamy tę książkę od 3 lat. Ciągle w użyciu i ciągle wygląda jak nowa:) A co najlepsze, że to jest hit, kiedy przychodzą do nas inne dzieci. Zawsze wywiązuje się wielki, budzący emocje wyścig:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój syn pewnie by ją polubił - nie dość że książka o autach, to jeszcze nadaje się do zabawy

    OdpowiedzUsuń