sobota, 25 czerwca 2016

Sekrety wianków i paproci


Tym razem w ramach projektu 12 sekretów mieliśmy się skupić na sekretach wianków i paproci. Podeszliśmy do tego bardzo dosłownie, bawiąc się przy tym doskonale. Mianowicie wzięliśmy udział w Nocy Św. Jana 24 czerwca 2016 r. w malowniczym sektorze Powiśla w Muzeum Wsi Lubelskiej. Kto tam nie był, musi być. Popatrzcie na galerię skansenu.
nauka tańca

Osobiście wróżby, horoskopy są mi obce, nie bawię się w to, nie lubię. Ale noc świętojańska z jej tradycją, tajemniczością, mam wrażenie, że i kobiecością jest wyjątkowa. Te młode dziewczyny, które bardzo pragnęły mieć męża, ta tęsknota, te miłości, namiętność. Dla mnie coś niezwykłego. Dla naszego dziecięcia cała symbolika, obrzędy - są obce, ale chciałam, żeby zobaczył namacalnie dawną tradycję.
Młodzież wije, starszyzna opowiada
Na początku zobaczyliśmy  widowisko obrzędowe „Wilija św. Jana” w wykonaniu zespołu obrzędowego z Hańska. Młode dziewczyny wiły wianki, starsze opowiadały, jak to dawniej bywało. Ciut żartów, dużo wiedzy.
Za młoda jesteś by szukać kwiatu paproci...

Chłopaki kazali powiedzieć, że czekają
Piękne przedstawienie. Całość zakończona  korowodem i puszczaniem wianków. 
Żeby tylko nie zgasła

Wianki puszczone

chłopaki czekają
Takich prawdziwych, na dece, ze świeczkami. Ja oczywiście zrobiłam swój, co z tego, że tylko panny dawniej miały, a Młody z wielką chęcią rzucił go na wodę. Jednego było mu mało, więc rwał większe rośliny i też wrzucał. Potem było palenie czarownicy, kukły symbolizującej choroby, nieszczęścia, okraszone śpiewem, rymowankami.

Powinno być drewienkiem o drewienko

Kukła spalona
Zadziwił mnie ogrom narodu, który brał udział w nocy świętojańskiej. Mnóstwo dziewczyn, część ubrana w białe, zwiewne sukienki, w wiankach, cudowny klimat.
Na koniec była zabawa przy ognisku z grająca kapelą. Niestety opuściliśmy już wtedy skansen, byliśmy tylko na dwóch przyśpiewkach. Dla naszego Syna i tak było bardzo późno. I chyba tylko dlatego, że mu się podobało, nie marudził, chłonął klimat całym sobą.
Opowieści o ziołach, leczeniu
Bardzo ciekawą rzeczą były towarzyszące obrzędowi wydarzenia : opowieści o ziołolecznictwie, nauka wicia wianków, zabawy z cyklu "Wydarzenia dnia codziennego w dawnej Polsce w okresie letniego przesilenia słońca", taniec przy muzyce dawnej, baśnie świętojańskie. Poza tym dla dzieci było stanowisko gier. Wszystkie drewniane, piękne.




Młodemu spodobało się łowienie drewnianych ryb i zbieranie drewnianych grzybów. Mi zresztą też te rzeczy przypadły do gustu. Wszystko pięknie wyrzeźbione.
Nie wiem czy za rok uda nam się również być, ale mam nadzieję, że tak. warto. Dobrze jest znać naszą rodzimą tradycję, słowiańską, doświadczyć tego jak to dawniej bywało na własnej skórze przez chwilę poczuć ten klimat.
Świeczniki wzdłuż alejek
 Dla każdego rozmieszono duże tablice z opisem tradycji związanych z puszczaniem wianków czy kwiatem paproci. Zapoznaliśmy się z nimi. Zadanie nasze uważam za zaliczone w stu procentach :)
Ciut tradycji


Zapraszamy do Lublina i naszego skansenu.
http://tosioweigraszki.blogspot.com/2015/06/projekt-blogowy-12-sekretow.html

https://myshowelove.wordpress.com/2016/05/31/gdzie-nogi-poniosa-zapowiedz/




4 komentarze:

  1. Przepięknie, jestem zachwycona! U nas niestety nie ma takich typowo słowiańskich obchodów, ale mam nadzieję, że się to zmieni. A tak btw. czytam teraz Szeptuchę i trochę tam autorka pisze na temat słowiańskich obchodów różnych świąt, cudo choć po łebkach trochę ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak naprawdę dopiero teraz dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, jakoś nie zgłębiałam wcześniej tradycji słowiańskiej, całej symboliki, jak dobrze, że mamy skansen pod ręką.

      Usuń
  2. wyobrażam sobie, jak malowniczo musiało to wszystko wyglądać (zdjęcia oddają trochę klimatu)
    jestem ciekawa, czy J. tez by się tak zaangażował... w każdym razie takie imprezy to wspaniały pomysł, żeby oderwać dzieciaki (i nie tylko) epoki internetu od wszechobecnej elektroniki
    wpisuję Wasz skansen na naszą listę celów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz syn ma 2 lata, zaangażowanie mimo zmęczenia pełne było. Mnóstwo dzieciaków, a wszystkie wpatrzone, wychodziły do przodu, żeby tylko być bliżej. To co stare, inne, pociąga, a połączenie wody, ognia to już w ogóle jest interesujące, ciut tajemnicze. Zapraszamy :)

      Usuń