Tradycyjnie, jak co roku, 26.02 świętujemy. W tym roku, podejrzewałam, że chłopakom faza na dinozaury minęła, jednak okazuje się, że nie, a wręcz przeciwnie, że chcą i im zależy na świętowaniu. Ubrani w dinozaurowe koszulki i inne gadżety, zaczęliśmy więc od dinozaurowych ciastek i żelków, bo co to za świętowanie bez jedzenia. Użyliśmy naszych fantastycznych foremek, (Magdalena dziękujemy raz jeszcze), a chłopaki jak mówili tworzyli kościaki i skórniaki, w zależności od tego czy odbijali kości czy nie.
Potem pobawiliśmy się plastycznie, zrobiliśmy szkielety z patyczków do uszu. Mieliśmy przecięte na pół i całe długie patyczki. W planach było przyklejenie też ziemi, tak, żeby kości bardziej realistycznie wyglądały, ale chłopaki nie chcieli.
Stworzyliśmy też rzeźbę dinozaura. Nazwany został Naszrodzinnozaur. Z pomocą starszaka tworzyliśmy korpus dinozaura, ręczniki papierowe oklejaliśmy bezbarwną taśmą, formując kształt, a potem obaj oklejali go plasteliną.
Na koniec pozostały kosmetyczne poprawki, doklejenie oczu, zrobienie pazurów, czy dorobienie płytek kostnych. I taki mamy efekt końcowy. A jak powiedział nasz starszak - mamo, ale to fajne, taki duży, a tak mało plasteliny zużyliśmy.
Koronną aktywnością był oczywiście wulkan, tyle razy robiony, a im i tak sprawia przyjemność. Poza tym obejrzeliśmy sobie filmy o dinozaurach, a chłopaki dzień zakończyli zabawą Lego Jurassic World.
Świetny pomysł na stworzenie własnego dinozaura z okazji jego święta! Najbardziej podobają nam się dinozaurowe ciasteczka :)
OdpowiedzUsuń