Kiedy wrócił, żeby nie powtarzać tego samego, zrobiłam z nim Marzannę, ale ze śniegu. Takiej jeszcze nie widział. Żeby był bardziej kolorowa, pomalowaliśmy ją farbami, włosy zrobiliśmy z patyków.
Dzięki temu mamy taką Marzannę, którą rzeczywiście przepędzi wiosna, gdy tylko przyjdzie z ciepłym słońcem. Cała prezentuje się tak: (z przodu i profilu)
Podoba mi się pomysł robienia Marzanny ze śniegu i to przy użyciu farb. Super się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńpomysł unaocznił nam przyjście wiosny jak z Marzanny nic nie zostało:)
Usuń