piątek, 7 lipca 2017

Wyścig wozików

Dziś opowiem Wam o tym co odbyło się u nas w gminie, a w czym aktywnie uczestniczyliśmy, mało tego czego byliśmy pomysłodawcami. Konkretnie zaczęło się od lektury książki "Franklin uczy się współpracy". Mój trzylatek zapałał chęcią zrobienia takiego wyścigu, jaki opisany był w książce. Już zaczęłam myśleć nad namówieniem innych rodziców, kiedy spotkałam p. Edytę z naszej biblioteki, której zaproponowałam współudział w wydarzeniu. Tym samym wyścig nabrał lokalnego charakteru.
Wszystko odbyło się jak w książce, najpierw trzeba było stworzyć wozik - u nas tworzył go tata z dzieckiem (żeby dodatkowo uczcić Dzień Ojca), potem należało wybrać maskotkę kierowcę i zgłosić się do wyścigu. Lokalny sklep, tak jak we Franklinie sponsorował nagrody.

Nasz Młody miał wielka frajdę w wymyślaniu jak coś doczepić, kombinowaniu z czego zrobić koła. Tatuś próbował wcielić w życie jego pomysły. Najbardziej spodobało się wiercenie dziur.

Potem nastąpiło ozdabianie pojazdu. Malowanie, naklejanie numeru startowego i świateł. A oto nasz wozik - Super szybki wozik jak Zygzak McQueen. Miś miał nawet pas bezpieczeństwa. Dziecię bardzo zaangażowało się w jego tworzenie, malowało z zapałem, co bardzo mnie cieszy.
Podczas zabawy mieliśmy mnóstwo śmiechu. Wyścig miał kilka konkurencji. Zaczęliśmy od spychania samochodzików z górki, najpierw dzieci, potem tatusiowie. My zrobiliśmy sobie dodatkowo pompony do kibicowania.
Potem była jazda z kubeczkami z wodą i konkurs, kto wyleje najmniej wody, a na koniec tatusiowie z dziećmi na rękach (każdy po dwie sztuki) i wozikiem ścigali się do mety. Tak naprawdę każdy kto był, był wygranym. Zabawa była doskonała.

Uczestnicy dostali pamiątkowe dyplomy, książki i łakocie w nagrodę. Wszystko odbyło się jak w książce o Franklinie, bo nasz lokalny sklep  Poziomka ufundował słodkości.
Następnie jury doceniło pomysł i wykonanie jednego z wozików, wręczając dodatkową nagrodę. Kto nie był niech żałuje, a wy organizujcie wyścigi u siebie, polecam.
 Szkoda tylko, że tak mało było uczestników, ale liczymy że za rok będzie większa frekwencja. Za rok, bo już planujemy kolejne wyścigi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz