sobota, 5 grudnia 2020

Urodziny z owadami

Nasze Mniumnie, już nie jest takie mniumnie, wręcz przeciwnie. To mały mężczyzna, który ma swoje pasje, zainteresowania, zalety. Ponieważ uwielbia wszystkie żyjątka, zwłaszcza te owadzie, urodziny też miał takie. Na co dzień Młody zbiera wszystkie martwe owady, mamy już sporą kolekcję, bierze do ręki wszystko co się rusza, pełza, jest w tym niesamowity, w lecie biegał milion razy do mrówek i je obserwował pod kamieniem.

Dlatego też, kiedy padło pytanie o to, jakie mają być urodziny, nie zdziwiło mnie to, że z owadami. Nawet pomyślałam, że fajnie, bo zrobię łatwy tort biedronkę i tyle. Ale tu zaczęły się schody. Młody zażyczył sobie tort w kształcie konika polnego :). Najpierw miała być modliszka, na szczęście zmienił zdanie. Konik polny, to jego ulubiony owad. Ja się śmieję, że zrobiłam tort, który straszy.


W obecnej sytuacji wirusowej, gościem była tylko jedna koleżanka i jej malutka siostra, z którą i tak się widujemy.
 Dla dzieci przygotowałam kilka zabaw. 
 1. Co to za owad? - do pudełeczka z otworkami wrzuciłam figurki owadów, zadaniem było odgadnąć po dotyku co to za osobnik. 

2. Mieliśmy też w szaleństwie tanecznym przerywnik plastyczny. Za pomocą plasteliny i farb w sztyfcie, przerabialiśmy kamienie na owady.


3. A na koniec, na wyciszenie, zrobi lam teatrzyk cieni - przedstawiając Bardzo głodną gąsienicę.
Dla mnie wzruszającą chwilą, dla Tatusia zresztą też, a tym samym ważną chwilą dla naszego solenizanta, było odtworzenie filmików z pierwszych chwil po narodzeniu, z pierwszych rozmów, kroków.
Dziękujemy naszym gościom, że byli, a naszemu Mniumniemu życzymy, żeby dalej rósł mądry, dobry i tak kochany i wspaniały jak do tej pory.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz