wtorek, 3 lipca 2018

Książka o dinozaurach DIY

Dziś chciałam Wam pokazać coś z czego ja i mój 4 - latek jesteśmy dumni, książkę o dinozaurach DIY. W weekend wybraliśmy się do Bałtowa, wróciliśmy stamtąd z książką o dinozaurach. W środku były naklejki, których nie mieliśmy gdzie przykleić. Swoją drogą co Wy robicie z naklejkami, gdzie je Wasze dzieci naklejają?

Młody wymyślił, że nakleimy na kartkę i napiszemy co to za dinozaur. Zaproponowałam, że w takim razie niech zrobi też zdjęcie naszych figurek, jeśli mamy takie jak tam okazy i przyklei obrazek, a potem się samo potoczyło, Młody chciał umieścić wszystkie informacje jakie ma o danym dinozaurze. I tak powstała książka Dinozaury. Poszczególne kartki włożyliśmy do koszulek i wszytko do skoroszytu. Młody spędził nad nią pół dnia, najpierw rysując, robiąc zdjęcia, wycinając, a potem czytając ją. Jestem bardzo z niego dumna. Wszystkie pomysły są jego autorstwa.
I tak mamy kolejno "zadaszonego jaszczura" - stegozaura, "kolczastego jaszczura" - kentrozaura, "ramiennego jaszczura" - brachizaura i "dwugrzebieniastego jaszczura" - dilofozaura.

Tutaj mój Dzieć pokazał, że samiec ma duży grzebień, a samica mały. Kość oznacza, że jest mięsożerny, a te zielone na górnym obrazku to skrzypy, czyli dinozaur roślinożerny.

W takiej tabelce rysowałam mu stopę, żeby poprzez liczbę kół oznaczał na ilu kończynach dany osobnik się poruszał.
Kto rozszyfruje te informacje o brachiozaurze? Jak widać ma dłuższe przednie kończyny, dlatego jest ramiennym jaszczurem, ma ogromne serce, które tłoczy krew wysoko do mózgu, to zielone to nozdrza, bo ma świetny węch. A to drzewko na dole strony oznacza, że chętnie zjadał z wysokich drzew liście. W środku narysowanego dinozaura mamy dwie kreski, to kamienie w żołądku, jakie ten dinozaur połykał.
A poniżej obrazek, z którego jestem najbardziej dumna. Młody rozumie co oznacza, że stegozaur ma płytki kostne, które służą mu do utrzymania stałej temperatury. Oznaczył sobie to w ten sposób, że chłodzą go, kiedy jest gorąco i grzeją, kiedy jest ciepło.

Prawda, że ekstra książka? Mamy cztery strony na razie. Młody ma ogromną ochotę na kolejne strony, więc uzupełnimy je.

2 komentarze:

  1. Nic tylko pogratulować kreatywności małego :) U mnie idzie bardziej kierunku strażaków i lotników. Może też namówie go do takiej pracy i razem wykonamy jego pierwszą książeczkę. Super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń