wtorek, 12 kwietnia 2016

Sekrety dna i szczytu

Dziś kolejny wpis w ramach projektu 12 Sekretów. Miał to być wpis marcowy, ale nie wyszło, choroba i inne sprawy przeszkodziły nam w realizacji. Jesteśmy ciut spóźnieni, ale nie szkodzi.
jako sekret dna, zrobiliśmy obie z Młodym coś, co w moim dzieciństwie rzeczywiście nazywało się sekretem. Mamy sekret dna, jako sekret ukryty w ziemi. Miał być to sekret z wykorzystaniem dna słoika, ale akurat miałam tylko szkło ze ścianek słoika, nie denka, ale niech będzie i taki. Trochę naciągnęliśmy temat, ale co tam - tosiowa mama wybaczy :) Co zrobiliśmy?
 Znaleźliśmy pierwsze wiosenne kwiaty w naszym ogródku, potem wykopaliśmy dołek w ziemi, położyliśmy kwiaty, przykryliśmy szkłem, zasypaliśmy ziemią.
układamy kwiaty

Przykrywamy szkłem

Zasypujemy
Teraz możemy pójść i w zaznaczonym miejscu poszukać sobie naszego sekretu :) Kiedy byłam mała z koleżankami i kolegami (mniej) robiliśmy często takie sekrety, najładniejsze widoczki wychodziły z bratków umieszczonych pod szkłem albo z bzu.
Odkrywamy sekret

I z bliska
Skoro ziemia była dnem, to jako sekret szczytu wybrałam chmury i ich obserwowanie oraz ogólnie niebo. Stworzyłam ramkę, często taką wykorzystywałam do obserwacji różnych rzeczy w przyrodzie w przedszkolu. Dziecko patrzy przez ramkę i od razu porównuje z tym co ma na brzegu. Ramkę ściągnęłam stąd. Na nasze potrzeby trochę ją zmodyfikowałam. I nie chodzi mi w naszym działaniu o znajomość przez Młodego nazw chmur, niespełna dwulatek nie jest w stanie nawet tego wymówić, ale oto, żeby zwracał uwagę, że coś się zmienia na niebie, że chmury są różne. Chciałabym, żeby nauczył się obserwować świat, żeby go on zaciekawił, by nie przechodził obok nawet zwykłych zjawisk obojętnie. Dla starszaka oczywiście ramka ma funkcję kształcącą.


Jak już popatrzyliśmy na niebo to przy okazji wykonaliśmy sobie własne chmurki, Wycięte, przyklejone na karton, dodatkowo wzbogacone miękkim wypełnieniem do poduszek. Praca zdobi naszą lodówkę.
A na koniec zrobiliśmy sobie spacer po chmurach, ach jak miło to brzmi, skoki, tańce i wygibańce i liczenie do czterech.
To tyle z naszych działań.
Jak macie ochotę zajrzeć jak bawili się inni, zajrzyjcie tu.
http://tosioweigraszki.blogspot.com/2015/06/projekt-blogowy-12-sekretow.html


4 komentarze:

  1. Świetna interpretacja tematu! Kwietny widoczek uroczy, a spaceru w chmurach można pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę, się, że szefowa zaakceptowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też robiłam sekrety w dzieciństwie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, czyli nie tylko nasza lokalna działalność to była :)

      Usuń