Na zakończenie naszego kalendarza, chociaż dzień przed 24 grudnia, wykonaliśmy z Młodym szopkę.
piątek, 25 grudnia 2015
poniedziałek, 21 grudnia 2015
Tajemnice dzieci
Dzisiejszym postem dołączamy do trwającego już od czerwca projektu blogowego 12 sekretów. W każdym miesiącu zaprezentujemy Wam naszą interpretację tematu, jaki jest przewidziany na dany miesiąc. A koordynatorem i pomysłodawcą jest blog Igranie z Tosią.
niedziela, 20 grudnia 2015
Bajkowe słoiczki
Dziś w naszym kalendarzu adwentowym pojawiły się cztery gwiazdki śniegowe, jako zapowiedź wykonywania słoiczków bajkowych.
czwartek, 17 grudnia 2015
Brokatowe ozdoby na choinkę
Jakiś czas temu robiłam zakupy w Drewlandii, często o niej wspominam. Przy okazji kupiłam dwie gwiazdki i dwa dzwoneczki z drewnianej sklejki.
środa, 16 grudnia 2015
Kosmiczna podróż z H. Tulletem
Temat dzisiejszej naszej Przygody z Książką nasunął się sam. Otóż wczoraj braliśmy udział w kosmicznej wyprawie na księżyc.
wtorek, 15 grudnia 2015
Realizacja kalendarza adwentowego
piątek, 11 grudnia 2015
Misiowe dopasowywanki
Jakiś czas temu pisałam o moim nabytku z Biedronki tu, za jedyne trzy złote i naszym misiu do ubierania. Pozostałe misie również postanowiłam wykorzystać.
Ty i ja misie cztery |
środa, 9 grudnia 2015
Sposób na wieczór bez mężczyzn w domu
niedziela, 6 grudnia 2015
Wizyta św. Mikołaja
Zapewne u większości z Was był już św. Mikołaj. U nas nie. Czekamy z niecierpliwością. Zapowiedział, że przyjdzie, kiedy nasze Dziecię wstanie z drzemki, więc wszystko przygotowaliśmy i jak na szpilkach siedzimy :)
piątek, 4 grudnia 2015
Domowy śnieg
Przepis na domowy śnieg znajdziecie w internecie dosłownie wszędzie. Pomysł nie nowy, nie mój, ale jest tak fajny, że piszę o nim. Może akurat znajdzie się ktoś, kto o nim nigdy nie słyszał.
Składniki są dwa albo cztery, albo sześć lub więcej. Zależy jak liczyć i na co patrzeć. Kupić musimy dwie rzeczy: piankę do golenia oraz mąkę ziemniaczaną (ewentualnie sodę oczyszczoną). Sody idzie dość dużo, więc taniej wychodzi z mąką.
Składniki są dwa albo cztery, albo sześć lub więcej. Zależy jak liczyć i na co patrzeć. Kupić musimy dwie rzeczy: piankę do golenia oraz mąkę ziemniaczaną (ewentualnie sodę oczyszczoną). Sody idzie dość dużo, więc taniej wychodzi z mąką.
mieszamy |
poniedziałek, 30 listopada 2015
Kolorowe Biedronki
Dziś chciałam na krótko zawitać i pokazać Wam recenzję (moją, żeby nie było) do ekstra gry. Kolorowe Biedronki czekają aż Młody podrośnie trochę, żeby z nim zagrać, na razie używamy w innym celu.
Kto ma Maluchy 3 - 4 lata i ciut starsze polecam gorąco. Popatrzcie i czytajcie. http://boardtime.pl/2015/11/20937.html
Kto ma Maluchy 3 - 4 lata i ciut starsze polecam gorąco. Popatrzcie i czytajcie. http://boardtime.pl/2015/11/20937.html
niedziela, 29 listopada 2015
Wieniec adwentowy
Wczoraj było o adwencie i dziś też, jesteśmy monotematyczni :). Dziś będzie o wieńcu adwentowym, jako naszej tradycji. Pierwszy raz poszliśmy do lasu po materiały i wróciliśmy z pięknym płaskim płatem drewna. Wykorzystywaliśmy go zazwyczaj. W tym roku zaś użyliśmy szyszek, które przywieźliśmy sobie znad morza. Koncepcja wieńca była do samego końca nieustalona. Najpierw mieliśmy sami przetapiać świeczki i je zabarwić na fioletowo, ale się nie udało. Kupić też nie zdążyliśmy fioletowych, zostały białe, których akurat mamy w domu pod dostatkiem. I dobrze się stało, bo fioletowe kolorystycznie by się gryzły z naszą ostateczną wersją wieńca.
sobota, 28 listopada 2015
Adwent czas zacząć - kalendarz adwentowy
czwartek, 26 listopada 2015
Dzień Pluszowego Misia
25 listopada to Dzień Pluszowego Misia. Dla mnie odkąd zaczęłam pracę w przedszkolu dzień szczególny, zawsze hucznie obchodzony. Z Młodym też chcę tę tradycję podtrzymywać, tym bardziej, że jest to faja zabawa.
środa, 25 listopada 2015
Tropimy ogony
niedziela, 22 listopada 2015
Gonimy mydełko
Dziś kolejna część z cyklu zabaw kąpielowych. Będzie krótko, prosto i szybko. Taka właśnie jest zabawa, w którą bawimy się ostatnio często.
Zapewne wielu z was już tak się bawi, ale kto jeszcze na to nie wpadł, to inspirujemy. Znacie piosenkę "Mydło", jest tam tekst, że "mydło lubi zabawę w chowanego pod wodą, każda taka zabawa jest wspaniałą przygodą". I właśnie o tym jest wpis.
Zapewne wielu z was już tak się bawi, ale kto jeszcze na to nie wpadł, to inspirujemy. Znacie piosenkę "Mydło", jest tam tekst, że "mydło lubi zabawę w chowanego pod wodą, każda taka zabawa jest wspaniałą przygodą". I właśnie o tym jest wpis.
łapiemy, ściskamy, a ono nam ucieka |
czwartek, 19 listopada 2015
Kobiece kształty
Przewrotny tytuł dzisiejszego posta. O jakie kształty chodzi? Czyje? A no moje, kobiece :) Konkretnie o zrobione przeze mnie :)
poniedziałek, 16 listopada 2015
Teatrzyk pacynkowy
Ostatnio w czasie zajęć w bibliotece pani Jola wykorzystała pacynki na palce. Natchnęło mnie to do zrobienia własnych. Już dawno wiedziałam, że chcę je zrobić, ale teraz widząc reakcję Młodego poczułam, że to ten moment.
sobota, 14 listopada 2015
Teatrzyk cieni
Jakiś czas temu wygraliśmy wejściówkę do Lubelskiego Teatru Andersena na przedstawienie dla dzieci powyżej roku, czyli my się jak najbardziej kwalifikowaliśmy. Niestety z wejściówki skorzystał ktoś inny, bo my zachorowaliśmy. Ale wizyta w teatrze nas nie ominęła, zrobiliśmy sobie domowy teatr cieni.
Zrobiony był spontanicznie, ot nagle wzięłam czarne kartony,wycięłam nawet nie odrysowując króla, królową, zamek i kota. Przykleiłam na taśmę bezbarwną patyczki, ołówki i to co było względnie długie, bo patyków do szaszłyków nie mieliśmy, Tata rozstawił krzesła, zajął się lampką i przystąpiliśmy do dzieła.
Najpierw zaczęła scenkę Mama, ale ciekawość Młodego zaprowadziła za kulisy, więc pałeczkę aktora przejął Tata, a my z Młodym zajęliśmy miejsca na widowni, ekscytując się pojawiającymi się postaciami.
Pierwsza scenka miała fabułę - była o biednej królewnie, choć bogatej, która nie miała przyjaciela. W końcu tata król dał jej kota, zaprzyjaźnili się, bawili razem, biegali, ona go głaskała itd. Później ciekawość zaprowadziła Dziecię pod płachtę prześcieradła i zaczęło się przedstawienie interaktywne, czyli kot, królewna i król "rozmawiali" z naszym synem. Młody, choć taki mały znakomicie wyczuł nastrój, odpowiadał, nawet momentami zmieniał ciut intonację dostosowując się do tej narzuconej przez postaci. Naprawdę teatr to magiczne miejsce, teraz długie jesienno zimowe wieczory przed nami, więc takich scenek będziemy robić więcej.
Byłam zdumiona jak małe dziecko potrafi doskonale reagować, te emocje, zresztą teatrzyk cieni jest właśnie taki "emocjonalny". Gaśnie światło, jest mrok, gdzieś za kurtyną pali się lampka, samo to jest tajemnicze, potem pojawiają się cienie. Kiedyś może zrobimy profesjonalny spektakl z muzyką. Na razie w planach mam przygotowanie sylwet do podstawowych bajek - zaczniemy od Trzech świnek. Kto jeszcze nie robił teatrzyku, niech nie zwleka. Trzy sylwety - 10 minut wycinania i przygotowania miejsca, a emocji dużo.
A na koniec widownia poszła oglądać kulisy i sama wzięła do ręki kukiełki.
Zrobiony był spontanicznie, ot nagle wzięłam czarne kartony,wycięłam nawet nie odrysowując króla, królową, zamek i kota. Przykleiłam na taśmę bezbarwną patyczki, ołówki i to co było względnie długie, bo patyków do szaszłyków nie mieliśmy, Tata rozstawił krzesła, zajął się lampką i przystąpiliśmy do dzieła.
Najpierw zaczęła scenkę Mama, ale ciekawość Młodego zaprowadziła za kulisy, więc pałeczkę aktora przejął Tata, a my z Młodym zajęliśmy miejsca na widowni, ekscytując się pojawiającymi się postaciami.
Pierwsza scenka miała fabułę - była o biednej królewnie, choć bogatej, która nie miała przyjaciela. W końcu tata król dał jej kota, zaprzyjaźnili się, bawili razem, biegali, ona go głaskała itd. Później ciekawość zaprowadziła Dziecię pod płachtę prześcieradła i zaczęło się przedstawienie interaktywne, czyli kot, królewna i król "rozmawiali" z naszym synem. Młody, choć taki mały znakomicie wyczuł nastrój, odpowiadał, nawet momentami zmieniał ciut intonację dostosowując się do tej narzuconej przez postaci. Naprawdę teatr to magiczne miejsce, teraz długie jesienno zimowe wieczory przed nami, więc takich scenek będziemy robić więcej.
Byłam zdumiona jak małe dziecko potrafi doskonale reagować, te emocje, zresztą teatrzyk cieni jest właśnie taki "emocjonalny". Gaśnie światło, jest mrok, gdzieś za kurtyną pali się lampka, samo to jest tajemnicze, potem pojawiają się cienie. Kiedyś może zrobimy profesjonalny spektakl z muzyką. Na razie w planach mam przygotowanie sylwet do podstawowych bajek - zaczniemy od Trzech świnek. Kto jeszcze nie robił teatrzyku, niech nie zwleka. Trzy sylwety - 10 minut wycinania i przygotowania miejsca, a emocji dużo.
A na koniec widownia poszła oglądać kulisy i sama wzięła do ręki kukiełki.
piątek, 13 listopada 2015
Orzechowa nauka kolorów
Jakiś czas temu zakupiłam w Drewlandii, znanej Wam z poprzednich wpisów, świeczniki drewniane. Na początku miały służyć jako pomoc do nauki wielkości, świeczniki są cztery i można je ustawiać w rosnącej, bądź malejącej kolejności. Postanowiłam jednak wykorzystać je inaczej, zwłaszcza, że do ustawiania według wielkości Młody ma czas. Pomalowałam je na cztery podstawowe kolory: czerwony, żółty, zielony, niebieski. Dobrałam do nich orzechy włoskie, które też pomalowałam i zabawka - pomoc gotowa.
środa, 11 listopada 2015
Ptaki 3D z pozytywką
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie świt, ptaki budzą się, zaczynają swoje trele, zaczynają jak w wierszu Tuwima "ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać". Fajnie prawda? Coś podobnego mamy okazję doświadczyć w książce "Ptaki". Po moim ostatnim wpisie w ramach Przygód z Książką jedna Mama pytała o tę pozycję, bo na marginesie wspomniałam o niej. Postanowiłam przedstawić ją bliżej. Może komuś się spodoba.
wtorek, 10 listopada 2015
Kąpiel guzikowa
Była już kąpiel balonowa, sensoryczna, kąpiel żółta, kąpiel z rękawicami, a dziś przyszła pora na kąpiel z guzikami. To taki łatwy, szybki, prosty sposób na urozmaicenie kąpieli, a przy tym na zabawę połączoną z nauką, a także na doskonałe sensoryczne doświadczenie.
poniedziałek, 9 listopada 2015
Kwiaty do wazonu
Dziś rano na szybko wymyśliliśmy sobie z Młodym zabawkę, praca zespołowa to jest to. Najpierw była ona - butelka po przecierze pomidorowym - znaleziona przez Dziecię.
sobota, 7 listopada 2015
Kamienne memory
Z naszych wakacyjnych jeszcze zbiorów zostało nam trochę kamieni. Postanowiłam się nimi zająć, tworząc memory. Natchnienie przyszło u koleżanki, która prezentowała memo Granny, a ja wspomniałam, że Młody jeszcze nie rozumie co to znaczy takie same.
środa, 4 listopada 2015
Czytające Maluchy
poniedziałek, 2 listopada 2015
Proste nadziewajki
Jakiś czas temu pisałam o naszej pomocy do nauki nawlekania, do ćwiczenia koordynacjo wzrokowo - ruchowej tutaj. Dziś ciąg dalszy tej zabawy, ciut trudniejszy, bo z mniejszymi elementami.
sobota, 31 października 2015
Różnorodne malowanki
Dziś wieczorem, tak na szybko pobawiliśmy się w kreatywnych malarzy. Zabawa zrodziła mi się w głowie po tym, jak Młody kilka dni temu wyjął z szuflady wałek do ciasta i zaniósł do zabawek. Co jakiś czas tym wałkiem wałkuje sobie. Pomyślałam więc czemu go nie wykorzystać domalowania. Na naszej ceracie - ciut za małej i musimy coś większego zakupić, rozłożyliśmy białe kartki, wyjęliśmy farby do malowania palcami i malowaliśmy. Tyle, że nie palcami.
piątek, 30 października 2015
Jesienny wazon
Po naszym pudełku sensorycznym, o którym możecie poczytać tu, zostało nam trochę ryżu barwionego, kasztanów i żołędzi. Postanowiłam je więc wykorzystać do stworzenia jesiennej dekoracji pokoju, zwłaszcza, że choć kwiaty cięte są u nas często na stół kupowane, to czasem więdną i chwilę ich nie ma. A pusty stół straszy.
wtorek, 27 października 2015
Tablica manipulacyjna
Jakiś czas temu, nawet znaczny zrobiliśmy Młodemu, inspirując się Montessori naszą prostą tablicę manipulacyjną. Wykorzystaliśmy posiadaną przez nas deskę do krojenia, dostępne u dziadka zamki, kółka od szuflady łóżeczka, parę zamknięć, które musiałam dokupić. I tu powinno być opowiadanie pt. "Blondynka w sklepie metalowym". Mina sprzedawcy bezcenna, kiedy ja oznajmiłam, że szukam różnych zamknięć, ale nie ważny jest dla mnie kolor, np. jeśli chodzi o klamkę. Albo gdy znalazłam coś, poprosiłam o to, nie wiedząc co to jest. Albo gdy przyznałam się, że robię tablicę manipulacyjną. Generalnie uwielbiam ten sklep :)
czwartek, 22 października 2015
Tabliczki dotykowe DIY
Podczas zabaw z kolorem żółtym używaliśmy zrobionych przeze mnie tabliczek dotykowych w tym kolorze. Młodemu tak się spodobały, że codziennie je dotykał, szurał sobie po stopach, nosił. Postanowiłam zatem zrobić jeszcze kilka, tak byśmy mieli komplet. Cztery podstawowe kolory, po cztery tabliczki w każdym kolorze.
poniedziałek, 19 października 2015
Sorter DIY
Jak kiedyś pisałam Młody jest na etapie wrzucania i wyrzucania wszystkiego, a więc wreszcie dojrzał do sorterów. Zrobiliśmy więc najprostszy sorter, taki jakich pełno na blogach. Od porodu miałam bezsensownie kupioną herbatkę laktacyjną, której nie zamierzałam pić.
piątek, 16 października 2015
Piankowe malowanie
Siedzimy w domu i siedzimy, więc zabraliśmy się za różne ciekawe rzeczy, w tym te o malowania. Słyszeliście o piance do golenia, jak fajnym jest środkiem do zabawy? Nie? To wypróbujcie. My użyliśmy pianki białej, nie barwiłam jej barwnikami, chociaż można. Młody malował na blasze z piekarnika, która jest czarna, więc chciałam, żeby było kontrastowo.
czwartek, 15 października 2015
Puzzle rodzinne
Dziś zabawka kupiona, ale upiększona przeze mnie. Zależało mi na tym, żeby Młody częściej i chętniej sięgał po puzzle. I udało się. Mało tego nie tylko po nie sięga, ale nauczył się nie tylko wyjmować puzzle, ale i wkładać na miejsca. Mamy taką układankę - już o niej pisałam kiedyś - tu.
wtorek, 13 października 2015
Jesienne zabawy
poniedziałek, 12 października 2015
Coś zamiast czegoś
Dziś wpis o zagadkowym tytule. Dotyczy zastępowania pewnych rzeczy innymi. O co chodzi? Otóż nam się czasami wiele rzeczy jednoznacznie kojarzy- jak wieża, to tylko z klocków, jak dobieranie kształtów, to tylko puzzle, układanki, doskonalenie skupienia, uwagi, też jakieś zabawki typowo dziecięce. A wcale tak nie musi być.
wieża z pustych pudeł |
sobota, 10 października 2015
Pokojowy plac zabaw
Ostatnio chorujemy i Młody bardzo spragniony jest wyjścia na dwór i aktywności. Dlatego, między innymi, zbudowaliśmy sobie ścieżkę wspinaczkową - tor przeszkód. Powodów jest oczywiście więcej - dobra zabawa, nauka wchodzenia i schodzenia, utrzymania równowagi, koordynacja ruchowa, odwaga, uwaga, planowanie swojego ruchu...
Wykorzystaliśmy puste pudła, wypchane gazetami i folią z wysyłek, zaklejone, żeby było dobrze chodzić po nich. U nas akurat pudeł nigdy nie brakuje. Ułożyłam je tak, żeby co chwilę była różnica poziomów - niżej, wyżej. Potem zmieniłam, żeby były schodkowo, coraz wyżej. Na końcu umieściłam deskę do prasowania, najpierw pod skosem, potem na płasko. Młodego nie trzeba było dwa razy zapraszać do wspinaczki.
Podejmował się ochoczo jej, nawet wtedy, jak z sił opadł.
Tor nie jest skomplikowany, bazuje na tym czego obecnie się uczymy i czym fascynujemy- czyli chodzeniem po murkach i schodach. Ale pomimo jego prostoty, dostosowanej do wieku wiele uczy. Pięknie widać na początku i końcu zabawy, jak ruchy nabierają precyzji, Dziecię staje się bardziej pewne siebie, o ile chodzenie po desce bez mojej ręki na początku owocowało "eeee", czyli tłumacząc - Mama pomóż mi, to na koniec chodził sam w obie strony. Przy okazji zmiany deski z pochyłej na poziomą poraczkowaliśmy sobie trochę.
Szybka, prosta zabawa, a ile zalet. Poza wymienionymi wyżej - Dziecię rozładowało zgromadzoną energię, nie marudziło, że nudno już w domu, nie biegało do drzwi i balkonu, rozwinęło się ruchowo.
Wykorzystaliśmy puste pudła, wypchane gazetami i folią z wysyłek, zaklejone, żeby było dobrze chodzić po nich. U nas akurat pudeł nigdy nie brakuje. Ułożyłam je tak, żeby co chwilę była różnica poziomów - niżej, wyżej. Potem zmieniłam, żeby były schodkowo, coraz wyżej. Na końcu umieściłam deskę do prasowania, najpierw pod skosem, potem na płasko. Młodego nie trzeba było dwa razy zapraszać do wspinaczki.
Podejmował się ochoczo jej, nawet wtedy, jak z sił opadł.
Tor nie jest skomplikowany, bazuje na tym czego obecnie się uczymy i czym fascynujemy- czyli chodzeniem po murkach i schodach. Ale pomimo jego prostoty, dostosowanej do wieku wiele uczy. Pięknie widać na początku i końcu zabawy, jak ruchy nabierają precyzji, Dziecię staje się bardziej pewne siebie, o ile chodzenie po desce bez mojej ręki na początku owocowało "eeee", czyli tłumacząc - Mama pomóż mi, to na koniec chodził sam w obie strony. Przy okazji zmiany deski z pochyłej na poziomą poraczkowaliśmy sobie trochę.
Szybka, prosta zabawa, a ile zalet. Poza wymienionymi wyżej - Dziecię rozładowało zgromadzoną energię, nie marudziło, że nudno już w domu, nie biegało do drzwi i balkonu, rozwinęło się ruchowo.
czwartek, 8 października 2015
Prawidłowy chwyt -plakat
Ostatnio żartowałam przy wpisie o farbach domowych tu, że Młody chwycił narzędzie w sposób bardziej prawidłowy w trakcie malowania. Poszukałam trochę informacji, odświeżyłam wiedzę, uzupełniłam i już wiem, jak prawidłowo i w jakim wieku dziecko powinno łapać za narzędzia malarsko- pisarskie. Popatrzcie. Znalezione tu:
.
.
środa, 7 października 2015
Ćwiczymy rączki - stojak na krążki
Tym razem przekonałam się, że dobre pomysły czasem rodzą się u dwu niezależnych osób.tu są też z tego sklepu, to podkładki pod kubek. Wszystko tam jest w atrakcyjnych cenach, więc tak w ogóle polecam Drewlandię. Ale do czego zmierzam tym opisem? Ostatnio natknęłam się na wpis Mamy Zosi tu, która w tym samym sklepie kupiła to co my - czyli stojak na ręcznik i bransolety, w tym samym celu. Byłam w szoku, ale bardzo pozytywnym. Różnicą był brak stojaka na bombkę i obecność u nas jednej dużej bransolety kolorowej.
Dawno temu, w czerwcu chyba kupiłam na http://www.drewlandia.com.pl/ pakę różnych rzeczy, w tym jajko i drewniany jajecznik (dla 9 miesięczniaka niby, u nas to był już roczniak). Tam też przyszłościowo zamówiłam stojak na ręczniki papierowe i bransoletki drewniane, a do tego stojak na bombkę. Ostatnio opisywane tabliczki dotykowe
A tak w ogóle po co nam te przedmioty? Z Młodym uczymy się nakładać bransolety na stojak. Bransolety pomalowałam, dodatkowo ćwiczymy kolory dzięki temu i mam wrażenie, że Dziecię widzi lepiej efekt.
Mamy plastikową zabawkę do wkładania krążków na patyk, ale na razie jest za trudna, dziurka jest wielkości patyka, na który trzeba nabić krążek, a to nie ten etap. Zasada zanim nauczysz się latać, naucz się chodzić, właśnie tu się sprawdza. Zanim trudne nakładanie krążków z małymi dziurami na mały patyczek, ćwiczymy nakładanie dużych krążków. Żeby nie było tak łatwo i nudno kupiłam też stojak na bombkę, nakładanie jest tu trudniejsze. Bardziej w poziomie i ukosie. Dziecię kombinuje jak może, co widać na zdjęciach i czasami nadziewa stojak na krążek, nie odwrotnie.
I chociaż zabawka jest u nas już trochę, to Młody zaczął dopiero teraz świadomie po nią sięgać, i coraz lepiej udaje mu się nakładanie. Wcześniejsze próby kończyły się upadaniem krążków obok stojaka. Często też podczas zabawy pada słowo koło, więc zaczynamy poznawać tę nową figurę.
Do nauki nakładania, a w przyszłości nawlekania mamy jeszcze parę gadżetów, kupionych też w tym sklepie, wkrótce pokażemy. A i planujemy znów zakupy w Drewlandii. Tata się ucieszy. A co do Mamy Zosi ciekawe co jeszcze mamy wspólne?:)
Dawno temu, w czerwcu chyba kupiłam na http://www.drewlandia.com.pl/ pakę różnych rzeczy, w tym jajko i drewniany jajecznik (dla 9 miesięczniaka niby, u nas to był już roczniak). Tam też przyszłościowo zamówiłam stojak na ręczniki papierowe i bransoletki drewniane, a do tego stojak na bombkę. Ostatnio opisywane tabliczki dotykowe
A tak w ogóle po co nam te przedmioty? Z Młodym uczymy się nakładać bransolety na stojak. Bransolety pomalowałam, dodatkowo ćwiczymy kolory dzięki temu i mam wrażenie, że Dziecię widzi lepiej efekt.
Mamy plastikową zabawkę do wkładania krążków na patyk, ale na razie jest za trudna, dziurka jest wielkości patyka, na który trzeba nabić krążek, a to nie ten etap. Zasada zanim nauczysz się latać, naucz się chodzić, właśnie tu się sprawdza. Zanim trudne nakładanie krążków z małymi dziurami na mały patyczek, ćwiczymy nakładanie dużych krążków. Żeby nie było tak łatwo i nudno kupiłam też stojak na bombkę, nakładanie jest tu trudniejsze. Bardziej w poziomie i ukosie. Dziecię kombinuje jak może, co widać na zdjęciach i czasami nadziewa stojak na krążek, nie odwrotnie.
I chociaż zabawka jest u nas już trochę, to Młody zaczął dopiero teraz świadomie po nią sięgać, i coraz lepiej udaje mu się nakładanie. Wcześniejsze próby kończyły się upadaniem krążków obok stojaka. Często też podczas zabawy pada słowo koło, więc zaczynamy poznawać tę nową figurę.
Do nauki nakładania, a w przyszłości nawlekania mamy jeszcze parę gadżetów, kupionych też w tym sklepie, wkrótce pokażemy. A i planujemy znów zakupy w Drewlandii. Tata się ucieszy. A co do Mamy Zosi ciekawe co jeszcze mamy wspólne?:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)