Potem rozsypałam kolorowe piłki i zaczęliśmy segregowanie ich do odpowiednich koszy. Włączyłam muzykę i należało zebrać wszystkie zanim muzyka się skończy. Dzieci miały tak poruszać się, żeby jak najmniej dotykać pajęczynę.
W drugiej wersji czołgaliśmy się z jednej strony na drugą, a potem przechodziliśmy górą. Na koniec były zawody w parach, kto szybciej dojdzie na drugą stronę. Zabawa ekstra, ja jak poskakałam trochę przez te nici, to czułam potem w nogach, że należy wziąć się za gimnastykę. Teraz przetestujemy coś podobnego na Młodym w domu. Zobaczymy jak mu się spodoba. Dla przedszkolaków jest odpowiednia, myślę nawet, że mogliśmy sobie bardziej utrudnić, robiąc więcej połączeń, chociaż dzieciaki też były zmęczone i tym co mieliśmy. Dla nas spróbujemy, tak jak w linku, zabawę z taśmą maskującą. Zabawa doskonali zmysł równowagi, uczy koordynacji, pokonywania trudności, ćwiczy zręczność, gibkość. Super.