Tradycyjnie w wykonaniu pomógł mi ciuchland. Znalazłam tam misia z 50 gr i koszulkę w tej samej cenie. W domu miałam starą kurtkę, którą miałam wyrzucić, ale miała puchaty kaptur, więc leżała z nadzieją,że kiedyś do czegoś się przyda. Odprułam kaptur, z otoczki która przy nim była, zrobiłam uszy. Misia rozcięłam, pyszczek doszyłam do kaptura, dokleiłam oczy z filcu i tak powstał łeb psa.
Do koszulki doszyłam łapy od misia, a do spodni - też kupionych kiedyś w ciuchu, ogon, zrobiony z pozszywanych łap misia. I tym sposobem powstał pies. Ja i syn jesteśmy zadowoleni z efektu.
Wow... ale fajne przebranie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń