Dziś leniwie leżeliśmy sobie na dywanie, Młody bawił się ciastoliną. Ja w pewnym momencie popatrzyłam na otwarte na oścież okno, zachwyciłam się chmurami i niebem i wpadłam na pomysł zabawy.
Zawiesiłam sznurek, wycięłam z pianki kilka ubrań. Postawiłam Młodego na krześle, dałam spinacze i bawiliśmy się w wieszanie prania. Efekt wyszedł ciekawy, wszystko nam odwróciło się do góry nogami :)
Ale poćwiczyliśmy chwyt pęsetkowy, precyzję, koordynację wzrokowo-ruchową, a wcześniej wycinanie, bo mój wierny pomocnik oczywiście tez chciał wycinać.
Jakie proste i fajne zarazem :-)
OdpowiedzUsuńprawie jak matematyka proste + fajne = najlepsze :)
UsuńJak widać nawet przy prostych zabawach można się dobrze bawić.
OdpowiedzUsuńOj tak, ja leżąc leniwie myślałam w tamtej chwili o nicnierobieniu, a tu nagle błysk świadomości i działamy :)
Usuńna początku myślałam, że to normalne ubrania, ale zdjęcie robione z daleka :) Fajnie, fajnie. Czasami niewiele trzeba.
OdpowiedzUsuńzdjęcie specjalnie zrobione, żeby kawałek nieba uchwycić, to co mnie zachwyciło najbardziej
UsuńHaha, ja też myślałam, że to normalne ubrania :)
OdpowiedzUsuńFajnie jakby były normalne, koszt zakupy jaki niski byłby :)
Usuń