Wyglądem przypominają one takie chrupki do jedzenia. Kiedy dałam je dzieciom, zaczęli tworzyć. Najpierw za pomocą wykałaczek i patyków do szaszłyków, łączyliśmy je w różne bryły, potem okazało się, że po zamoczeniu delikatnie, sklejają się ze sobą, więc powstawały rzeźby. Mniumnie specjalizował się w gąsienicach i gwiazdkach, starszy dużo tworzył własnych kompozycji.
A na koniec wszystkie zostały zutylizowane w wodzie, chłopaki badali czy się rozpuszczą, w jaki sposób się rozpuszczą.
Moje przedszkolaki w pracy z chrupek stworzyli z kolei kukiełki do teatrzyku, po czym odgrywali scenki. Poniżej Pan Nosacz i Pani Bez-Nosacz.
A na koniec wszystkie zostały zutylizowane w wodzie, chłopaki badali czy się rozpuszczą, w jaki sposób się rozpuszczą.
Moje przedszkolaki w pracy z chrupek stworzyli z kolei kukiełki do teatrzyku, po czym odgrywali scenki. Poniżej Pan Nosacz i Pani Bez-Nosacz.
Mała rzecz a cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz