wtorek, 21 sierpnia 2018

Domek, hotel dla owadów

Od dawna interesują mnie pszczoły, sama nie mam uli, ale chciałabym mieć. Namiastką tego jest więc coś, co chodziło za mną od dawna. Namówiłam Młodzież, żeby przygotowała ze mną hotel dla owadów. A tym samym zrealizowaliśmy ostatnie wakacyjne zadanie - (Po)budka.


Ale zanim opowiem co i jak, to zacznijmy od Adama i Ewy, czyli początku. Zaczęło się od wykonania pracy na konkurs - Roślina miododajna. Młody zrobił słonecznik, dowiedzieliśmy się jakie inne są rośliny miododajne i zawieźliśmy pracę do lubelskiego ogrodu botanicznego. Potem pojechaliśmy tam po raz drugi, na święto pszczół. Tu zdjęciowa relacja z gazety. Za pracę Dziecię dostało wyróżnienie i nagrodę, książkę o owadach.

Podczas festynu mieliśmy okazję poznać co nieco bliżej pszczoły. Oglądaliśmy rój za szybą, królową matkę, dowiedzieliśmy się jak zostać królową, jakie są rodzaje miodu, co to jest mleczko pszczele i wiele innych rzeczy. 
Pierworodny brał udział w quizach i świetnie mu szło. Na jednym ze stoisk były domki dla pszczół, mieliśmy okazję oglądać murki wewnątrz trzcin i stare kokony, wykonane przez murarki, i zostaliśmy zachęceni do wykonania takiego domku w domu. Gotowe można kupić w marketach, ale ja chciałam, żebyśmy podziałali wspólnie. Domek zrobiliśmy rodzinnie, Tatuś obsługiwał wiertarkę, my z Młodym piłę i wkrętarkę. Nawet nasz niecały dwulatek chciał piłować.
Złamany słonecznik posłużył jako rurki, pierwotnie miały być z trzcin, trzeba było tylko wydrążyć łodygę.
Na festynie dowiedzieliśmy się że owe rurki powinny być pod skosem, żeby owadom było łatwiej siadać, ale  to już wyższa sztuka posługiwania się piłą, była dla Pierworodnego i mamy tak, jak mamy.

Pan nas poinformował, że wszelkie szyszki i inne ozdobniki, nie są potrzebne, bo co najwyżej pająk się tam zagnieździ, a nie owady, najlepsze są dziury w naturalnym drewnie - od 2 do 8mm. Poza tym można wykorzystać trzciny, bambus, rośliny, które są puste w środku. A dodatkowo  dla złotooków - słomę, u nas na razie jej brak. Gotowy domek - budkę, powiesiliśmy na płocie, ale ma zawisnąć po dachem. Za płotem mamy łąkę, takie dziko rosnące rośliny, nawłoć, koniczynę i inne, co mam nadzieję przywabi owady. Jak tylko będę w mieście i kupię arkusz papieru ściernego, doszlifujemy jeszcze przód, żeby był bardziej gładki. Niezależnie od efektu, dobrze, że to zrobiliśmy. Nasz Pierworodny w trakcie od serca wyznał, "Mamo, wiesz, ja tak bardo lubię z Tobą pracować w ogródku". No i czego chcieć więcej?
https://kreatywnymokiem.pl/uczestniczki-wakacyjnych-potyczek/?to_id=24517&from_id=24258

2 komentarze: