Oczywiste jest, że w Niedzielę Palmową idziemy z dziećmi do kościoła. Święcenie palem, procesja z nimi, to coś, co zapada w pamięć.
Ale chciałam jeszcze bardziej, na spokojnie wdrożyć Młodego w te wydarzenia. Przygotowałam bramę Jerozolimy, dwa osiołki, Jezusa (drewniany kołek), płaszcz i palmy z filcu.
Następnie tatuś czytał odpowiedni fragment z Ewangelii, taki by był najbardziej szczegółowy, a Młody inscenizował, wybierał osiołka, układał płaszcz na ziemi, machał palmą, wjeżdżał figurką na osiołku do Jerozolimy, krzyczał Hosanna.
Ale fajnie wykonanie.
OdpowiedzUsuńBardzo nam się podoba