Zrobiliście kiedyś z marchewki liska? :) Ja tak. Mój syn na balu w przedszkolu nie chciał być niczym innym, jak liskiem. Miałam gotowe kostiumy Piotrusia Pana, policjanta, żółwia, króla, kowboja, a tu psikus. On chce być lisem.
Po namyśle stwierdziłam, że może coś się uda zrobić. Miałam rude spodnie i koszulę (za 2 zł z ciuchlandu), bo dwa miesiące temu na balu byłam marchewką. Miałam też maskę lisa w moim zestawie przebrań, więc było łatwiej.
Przerobiłam więc koszulę i spodnie na rozmiar dziecięcy, dorobiłam ogon, ciemniejszy niż rudy,ale taki w miarę lisi - materiał został po tej zabawie. Dorobiłam na ogonie białe zakończenie, a na koszuli krawat i całość wyszła tak.
Mój rudy lisek był bardzo zadowolony, chodził w przebraniu już po domu i bawił się w wykradanie kur. Krawcowa pewnie by płakała widząc szwy i sposób zmniejszania tych ubrań, ale cóż, efekt się liczy, a ten jest ok. Teraz na poniedziałek mam nowe wyzwanie - kostium psa do występu dla babci i dziadka p.t. "Rzepka". Macie jakieś pomysły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz