Arka Noego?
Pierwsze moje skojarzenie związane z
grą to właśnie arka Noego. Zaraz wyjaśnię dlaczego. W grze
Zwierzaki na tratwie naszym zadaniem jest oszacować czy zwierzęta,
które zgromadzone są wokół tratwy, zmieszczą się na niej czy
nie. No więc podobieństwo jest, każde ze zwierząt walczy o to
miejsce na tratwie, niczym na arce Noego, pragnąc popłynąć w dół
rzeki. Fabularnie wygląda to tak, że oczywiście tu zwierzęta nie
chronią się przed potopem, ale chcą wziąć udział w corocznym
spływie rwącą rzeką. Miejsca jest mało i nie każdy szczęśliwiec
będzie mógł popłynąć.
Matematyka się kłania
Gra doskonali pierwszą, bardzo ważną
zdolność matematyczną, a mianowicie szacowanie. Zabawa polega na
tym, że czekające na spływ, zwierzęta ustawiane są wokół
tratwy, zgodnie z tym jakie karty ułożymy. W każdej rundzie gracze
decydują i głosują TAK lub NIE, w zależności od tego jak
oceniają wielkość tratwy i gabaryty zwierząt. I tu mamy trzy
możliwe sytuacje. Jeśli wszyscy głosowali na TAK dodajemy nowe
zwierzę razem z kartą i powtarzamy głosowanie. Jeśli wszyscy
pokazali znaczek NIE, zamieniamy jedną kartę inną i głosujemy.
Po
trzech takich sytuacjach wymieniamy wszystkie karty. Najciekawiej
jest, kiedy mamy sytuację, gdzie część graczy obstawia, że
zwierzęta się zmieszczą, a część, że nie. Wówczas w ruch
wchodzi klepsydra, ustawiona na 1 minutę. Gracze, którzy głosowali
na TAK próbują wspólnie ułożyć zwierzaki na tratwie, tak by
wszystkie się zmieściły, nie zachodząc jedno na drugie i nie
wychodząc poza brzeg. Jeśli im się powiedzie, otrzymują punkty (w
zależności od rundy 1-6). Jeśli nie, punkty otrzymują przeciwnicy.
Ileż to emocji
No właśnie ostatnia opisana sytuacja
jest tą, która nadaje tej grze kolor, sprawia, że budzą się w
nas utajone instynkty i nawet najspokojniejszy duch rozemocjonuje
się. Klepsydra nieubłaganie przesypuje piasek, my mamy dużo
zwierząt, wokół plącze się po stole kilka par rąk, każdy ma
jakąś wizję ułożenia zwierzaków, oczywiście lepszą niż inni,
a tu nijak one się nie mieszczą. Dodatkowo atmosferę podgrzewają
ci, którzy głosowali na NIE, oni kibicują, żeby przeciwnikom się
nie udało.
Więc płyniemy tą tratwą czy nie?
Oczywiście, że płyniemy. Gra jest
fantastyczna. Ma jeden minus, na dwie osoby chodzi dość słabo,
lepiej się gra w pełnym składzie, czteroosobowym. Przeznaczona
jest dla dzieci od 5 lat, niektóre czterolatki spokojnie też sobie
poradzą. Jest to pozycja niesamowicie rozwijająca, doskonali jak
pisałam zdolności matematyczne, szacowanie, myślenie, rozumienie
wielkości. Poza tym ćwiczy umiejętność radzenia sobie z
emocjami, w tym ze stresem, uczy podejmowania działań w sytuacji
napięcia, pod presją czasu. Doskonale rozwija umiejętności
manualne, wyobraźnię przestrzenną. No i najważniejsze, grę tę
mogą stosować wszelkie korporacje, które prowadzą szkolenia dla
pracowników z zakresu współpracy w grupie. Zwierzaki na tratwie
wymagają jej dużo. Jak zauważyliśmy już, gra, w które każdy
gra przeciwko innym, w pewnym momencie zmienia się w grę prawie
kooperacyjną. Część graczy, układa zwierzaki wspólnie,
wszystkim im zależy na zwycięstwie. Dogadanie się czy węża
położyć wzdłuż, a może w poprzek, gdzie zmieścić lisa, nie jest
takie proste.
No i na koniec samo wykonanie gry jest
piękne. Każda z gier z serii ZAGRAJ ZE MNĄ jest niesamowita. Ta
również. Mamy tu 30 drewnianych zwierzątek, solidne tratwy, piękne
karty. Dbajmy o to, żeby dzieci od najmłodszych lat miały do
czynienia z czymś ładnym, zmysł estetyczny się u nich doskonali.
Pomóżmy im w tym zaopatrując je w takie właśnie gry. W tej grze
zachwycają mnie nawet znaczniki punktów, mam wrażenie, że każdy
detal został przemyślany. Żetony punktów wyglądają tak jak
oczka na kostce, dodatkowo każda wartość ma inny kolor. Znakomite
ułatwienie w jej zapamiętaniu.
Ja nie byłabym sobą, gdybym figurek
zwierząt nie wykorzystała do własnych celów – nasze Dziecko,
półtoraroczne również bawi się tą grą. Wykorzystujemy ją do
dobierania figurek zwierząt do kart, prawie jak w pedagogice
Montessori. Doskonalimy przez to analizę i syntezę wzrokowa,
spostrzegawczość, myślenie, poszerzamy słownictwo. Jest to
dodatkowa zaleta, grą mogą bawić się i przedszkolaki i maluchy,
starszaki i rodzice.
uprzedziłaś mnie z recenzją, ale swoją też niedługo opublikuję w ramach projektu - gra jest według mnie na tyle dobra, że warto o niej mówić! u nas wciągnęła graczy w wieku od lat 3 do 30(+)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wykonana, prosta do wyjaśnienia, budzi pozytywne emocje, a figurkami rzeczywiście można się świetnie bawić na wiele innych sposobów - również polecam ;)
O proszę i trzylatki dały radę? dobrze ak tyle ludzi chwali dobre gry i promuje :) czekamy na recenzję
OdpowiedzUsuń