Ostatnio znikliśmy horyzontu, a to za sprawą przeprowadzki, a wraz z nią bałaganu, nadmiar rzeczy do zrobienia i ograniczonego internetu. Dziś jednak zorganizowaliśmy sobie zabawę. Wykorzystałam walającą się u nas wszędzie taśmę malarską.
|
Stacja kolejowa, kupujemy bilety |
Przykleiłam ją do paneli, najpierw była ulicą, ale ponieważ Młody jeździł pociągami po niej, wyszły z tego tory. Dodatkowo wykorzystaliśmy klocki i figurki zwierzątek i tak oto powstały stanowiska - dworzec kolejowy, las, wieś, bezludna wyspa, most i szlaban.
|
stanowisko las i zagroda |
Zabawa się rozwijała w trakcie, Dziecię woziło podróżnych od stanowiska do stanowiska, karmiło ptactwo domowe, szło na grzyby, otwierało i zamykało szlaban, kupowało bilety na pociąg, a nawet chorych na noszach brało do szpitala.
|
szlaban zamknięty - pociąg jedzie |
|
można jechać |
Zabawa o tyle fajna, że ode mnie wymagała leżenia przy nim na dywanie, obserwowania, dogadywania i rozwijania jego dialogów. A wyobraźnia dziecięca
jest czymś, co mnie nigdy nie przestanie zadziwiać.
|
bezludna wyspa - ratujemy pirata |
|
karmimy kury |
Nasze tory posłużyły jeszcze do kilku rzeczy: 1. rozwijania sprawności ruchowej i równowagi, chodziliśmy po linie, po szczebelkach, próbowaliśmy przeskakiwać przez szczebelki. 2. W każdym ze stanowisk układaliśmy po jednym samochodzie, potem po dwa, a więc i proste liczenie sobie zrobiliśmy.
Troszkę się najkleiłaś tej taśmy ;-) ale skoro Dziecku podobała się zabawa to znak że warto było :-)
OdpowiedzUsuńE nie tak dużo i miałam pomocnika wytrwałego :)
Usuńu nas od lat królują tory drewniane... ale ciekawe, czy pod pretekstem takiej "drabinki" nie uda się urozmaicić naszych (niemal)codziennych ćwiczeń gimnastycznych - wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMy ćwiczyliśmy skoki na tym i równowagę, mi się przypomniała gra w klasy przy okazji. A tory drewniane i my lubimy, swoje muszę wreszcie skompletować
Usuń