Plastyczne

niedziela, 15 maja 2016

Ogrodowy tor przeszkód

Ostatnio zabraliśmy się za porządki w ogródku (jest tam składowisko desek itp.), najwyższa pora na to była. I w związku z tym z niczego powstał nam ogródkowy plac zabaw - prowizoryczny i tymczasowy. Moim marzeniem jest stworzenie jak najbardziej naturalnego placu zabaw, na razie jednak, dopóki się nie urządzimy w domu, mamy to. Ważne, że Dziecię zadowolone.

Widok ogólny na całość :)


Najpierw na dwóch styropianach używanych kiedyś do ocieplenia domu ułożyliśmy deskę (mamy grubą lub chudą, w zależności od tego po czym chcemy chodzić) i już mamy ławeczkę równoważną. Na ławeczce można też posiedzieć, a na koniec pomalować ją kredą. Młody zadowolony, chodzi po wysokości sam, doskonali równowagę, wchodzenie i schodzenie po schodku. I mówi sobie wierszyk - Chodziła czapla po desce :)
Drugim naszym sprzętem jest coś ala huśtawka - równoważnia. Na rurce PCV ułożoną mamy deskę ona się buja, kiedy chodzimy po niej. A jeśli wspólnie stajemy, to się huśtamy, ćwicząc równowagę, koordynację, a Młody dodatkowo odwagę, bo chodzenie po takiej ruszającej się desce wymaga pokonania pewnych oporów, zwłaszcza u takiego Malucha.
Kolejna rzecz to zwykła drabina - leży sobie na ziemi a my chodzimy między szczebelkami, skaczemy, biegniemy szybko lub wolno, staramy się chodzić po szczebelkach lub między nimi. Chodzimy przodem albo bokiem, z czasem i tyłem. Doskonalimy się ruchowo jednym słowem.Drabinę wykorzystujemy też do liczenia - ile kroków robimy albo do rzucania piłeczką do celu - do określonego okienka. Czasami między okienka wkładam szyszki, mech, kamienie, kwiaty albo liście i mamy ścieżkę sensoryczną.
Następnie wykorzystaliśmy dwie stare miski, służą do wchodzenia na nie i schodzenia, a czasem do grania na nich kawałkiem drewienka.
jestem muzykantem konszabelantem.. widzicie to brudne, ale szczęśliwe dziecko?:)
Na razie mamy tyle, ale w zestawieniu z naszym stolikiem,który wykorzystujemy do obrazów, gotowania przy nim albo stawiania babek oraz folią streczową na płocie, służącą do malowania farbami, o których pisałam tu i tu, kawałkiem kostki brukowej do malowania kredą, powstał nam za zero złotych fajny placyk zabaw.

5 komentarzy:

  1. Pomysłowi jesteście... Wypasiony placyk zabaw to napewno super sprawa ale Dzieciom czasem niewiele do szczęścia i dobrej zabawy potrzeba. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, na wypasiony pewnie przyjdzie pora, chociaż tak myślę, że wypasiony ma na publicznym placu, a w ogrodzie jak to chłopak niech zmaga się z naturą

      Usuń
  2. Pomysłowi jesteście... Wypasiony placyk zabaw to napewno super sprawa ale Dzieciom czasem niewiele do szczęścia i dobrej zabawy potrzeba. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy pomysł na zabawę jest dobry, a budowa placu zabaw dodatkowo uczy dziecko bycia kreatywnym :)

    OdpowiedzUsuń