Plastyczne

poniedziałek, 21 września 2015

Mamy gościa - karmimy bobasa

Pamiętacie nasze filcowe jedzenie? Pisałam o nich tu. Zbiór warzyw powiększył nam się o groszek, pietruszkę i buraka.

Zaczęliśmy je powoli wykorzystywać do działań innych niż wrzucanie i wyrzucanie z pudełka.W naszym domu pojawił się nowy gość - bobas. Zainspirowałam się pomocami logopedycznymi z tej strony. Wykorzystałam jednak pomysł do własnych celów. Tatusiowi zabraliśmy pudełko, a na nim przykleiliśmy bobasa. Zrobiliśmy mu otwór gębowy i zaczęliśmy zabawę. Dlaczego piszę w liczbie mnogiej? Bo moje Dziecię bardzo aktywnie uczestniczyło w tworzeniu bobasa. Podawał mi nożyczki, zabierał kartki, kleił i zjadał klej, i znów kleił, bawił się taśmą. Miał wielką frajdę z tego działania. Bobas nie wyszedł taki jak chciałam, za szybko i niedokładnie działaliśmy, bez odrysowania kształtów, z małą ilością papieru, od razu cięliśmy i przyklejaliśmy (stąd cztery palce i jedna noga odwrócona), ale młodemu się bardzo podoba.
 A teraz do rzeczy. Na czym polega zabawa? Karmimy bobasa naszymi owocami i warzywami, nazywamy je. Mówimy mniam mniam. Bobas prosi o jakieś warzywo, dziękuje, mówi, że zjadłby jakiś czerwony owoc, itp. Oprócz oswajania z nazwami warzyw i owoców ma to na celu ćwiczenie koordynacji wzrokowo - ruchowej. Nie jest to takie proste trafić bobasowi do buzi. Wepchnięcie grubszych warzyw czy owoców w ogóle jest bardzo trudne. Zabawa uczy myślenia, Młody zauważa, że łatwiej marchewkę wzdłuż włożyć niż w poprzek. Uczy też kolorów, a także zachęca do jedzenia odpowiednich przekąsek. Nasz rząd ma swój pomysł na zdrowe dzieci poprzez reformę szkolnych stołówek, my zachęcamy się tak do jedzenia warzyw i owoców :). Myślę, że skuteczniej. Chociaż trzeba przyznać, że nasze bobo zaliczyło już  samochód i wieprzowinkę w postaci figurki świnki. Zabawę będziemy rozszerzać. Z tyłu doczepimy pojemnik i będziemy karmić Bobo łyżeczką i kaszą. Generalnie przynajmniej raz dziennie nasz gość jest nakarmiony, Młody dba o niego i sam upomina się, żeby go nakarmić, przynosząc bobasa tam, gdzie akurat jestem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz