Przez ostatni rok pracowałam z dziećmi w wieku przedszkolnym. Kiedyś, gdy wybitnie się nudzili, zaproponowałam, żeby stworzyli gry i tak to się zaczęło. Zalet tego typu aktywności było naprawdę sporo. A gry, które powstały, to:
1. Zwykłe gry tzw. ściganki - niby nic takiego, rzucamy kostką i poruszamy pionkami, ale kiedy dzieci dołączą do tego swoją fabułę, np. droga do szkoły, wyścig na pustyni itd., staje się taka gra bardzo interesująca, bo własna. Gry takie służą temu, by spędzić czas razem, twórczo, radośnie, ale i temu, by np. pouczyć się cyfr, wiedzieć ile to jest pięć pól do przodu. Dla mnie szczególnie cenne jest rozwijanie kreatywności i pomysłowości przy tworzeniu gier, planowanie przygód, jakie spotkają bohaterów. Początkowo, są to schematyczne wydarzenia, ot wpadł ktoś w dziurę, złamał nogę, więc czeka kolejkę, z czasem zasady są bardziej urozmaicone. W tego typu grach, dzieci mogą wszystko - mogą po planszy zbierać grzyby, jabłka, mogą mieć wyścig samochodowy, mogą płynąć łódką, ogranicza ich tylko wyobraźnia.
To gra bardziej zaawansowana, z większą liczbą pól, przygód. Mamy deszcz, który pomaga łódce, bo jest więcej wody, mamy pokarm, który wzmacnia, więc też możemy posunąć się naprzód, ale mamy i burzę, która spowalnia.
2. Gry z kostką - to gry tzw. Wyturlaj....My mieliśmy w zależności od dnia różne rzeczy, misia, pszczołę - kiedy znaleźliśmy w klasie martwego owada i spontanicznie podziałaliśmy w tym temacie.
Zasada jest prosta, dzielimy obrazek na kawałki i każdej liczbie oczek przyporządkowujemy jakąś część, np. 3 oczka głowa. Każdy z graczy ma swój zestaw. Wygrywa ten, kto pierwszy złoży obrazek.
3. Gimnastyka z kostką - wykonujemy polecenia kostki.
4. Gra bez koski, Minecraft inaczej. Gra powstawała bardzo długo, ale i sprawiła twórcy dużą satysfakcję. Polegała na chodzeniu po planszy - w dowolne miejsca, bez kostki, i zbieraniu rzeczy, np. drewna, metalu itd, by móc zbudować przedmioty i kupić zwierzęta. Zdobyte surowce były przerabiane, np. na dom potrzebne było drewno i metal. Wygrywał ten, kto miał dom, pole i stado zwierząt.
Podsumowując, gry te są różne, raczej łatwe, posiadają wiele mankamentów, ale w rzeczywistości niema to znaczenia. Ważne jest to, że ich twórcy dobrze się bawili przy rysowaniu, wymyślaniu i graniu w nie. Początkowo ja miałam większy udział w tworzeniu, kiedy nabrali pewności, zrozumieli o co chodzi, potem pałeczkę przejmowały dzieci, podobnie było z rysowaniem, w części pomagałam im ja, ale pod ich dyktando. Słowem gorąco polecam taką aktywność, szczególnie dla tych dzieci, które nie chcę w zwykły sposób uczyć się pisać, rysować, liczyć. W takich grach można nauczyć wszystkiego, powtórzyć litery, nauczyć się historii, wiedzy o przyrodzie, tego jak zwierzęta się do zimy przygotowują, wszystkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz