Gdy przeschły bawiliśmy się w liczenie.
1. Proste - ile jest wszystkich?
2. Dodajemy - Stoją dwa bałwanki, dochodzi jeszcze jeden, ile ich jest?, itp.
3. Odejmujemy - Stało 5 bałwanków, dwa się roztopiły. Ile zostało?, itp.
4. Tyle samo - Ułóż tyle bałwanków ile ja kul
5. Opowiadamy bajkę o Królowej lodu i bałwankach i poznajemy cyfry- Królowa lodu stworzyła jednego bałwanka, ale był on samotny, zaprosiła więc drugiego bałwanka. Dwa bałwanki chciały bawić się w berka, ale nudno było ganiać się we dwóch, zaprosiły trzeciego...itd.
Uff to była solidna porcja matematyki ale w jakiej przyjemnej formie. Młody nie czuł, że zmuszam go do liczenia, przesuwał bałwanki, słuchał mini opowieści, bo tym są zadania z treścią typu dodajemy, odejmujemy. A dodatkowo poćwiczył celność i precyzję przy bałwankowej wieży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz