Plastyczne

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Łóżeczko turystyczne

Mama gadżeciara w te wakacje była znów w akcji.Tym razem zakupiliśmy super łóżeczko turystyczne. Trochę inne niż wszystkie. Nie mamy samochodu, więc kupując je kierowaliśmy się wagą i rozmiarem. I dlatego mamy takie właśnie coś. Już jest przetestowane i polecamy je.
Najpierw zamówiliśmy inne tej samej firmy, ale mniejsze -Deryan łóżeczko turystyczne/namiot Travel Cot Baby.
  Wydawało się wszystko ok, ale kiedy przyszło, okazało się,że poza wagą i małym rozmiarem nie ma dla nas innych atutów. Dziecię jest przyzwyczajone, by wkładać je od góry - a tu nie da się, po obudzeniu siada i wstaje - tu nie ma jak. Dlatego zwróciliśmy tamto i kupiliśmy inne, droższe, ale takie które spełniało nasze wymagania. O takie - Deryan Łóżeczko turystyczne/namiot Travel Cot Peuter Box silver




Łóżeczko rozkłada się w sekundę, trochę dłużej trwa założenie konstrukcji aluminiowej, by było bardziej stabilne. Składanie to też chwila. Wszystko mieści się w dość niedużej torbie, jeśli nie używamy tych wzmacniających konstrukcję elementów, to nawet do walizki się zmieści. Dla nas była to podstawowa rzecz, kiedy poszukiwaliśmy miejsca do spania dla Młodego. Targanie wielkiego łóżeczka, zwłaszcza, że planujemy podróż pociągiem nad morze mijało się z celem. To jest super, pomyśleliśmy, że nawet jak zostajemy u kogoś dłużej, czy nawet w Sylwestra gdzieś byśmy wychodzili, to Młody ma swoje, poręczne łóżeczko zawsze przy sobie. A z czego to cudo się składa? Wygląda jak taki namiocik trochę, z boku ma siatkę i zamek, więc można otworzyć klapę, na dole ma materac samopompujący się i matę przypinaną na rzep. To w zasadzie tyle.
Zastanawiałam się jak się sprawdzi i okazuje się, że dobrze jest. Dziecko jest bezpieczne, miękkie ścianki uniemożliwiają uderzenie się, a aluminiowa konstrukcja usztywnia wszystko, więc jest stabilnie. Można używać łóżeczka bez ramy i też jest dobrze. Młody ma swój kąt, nie boję się, że spadnie z łóżka albo, że śpi w niewygodnym wózku. Nie zajmuje dużo miejsca,jest lekkie, ma daszek, więc by dziecko miało ciemniej, możemy go użyć. W ogrodzie przyda się siateczka, w jaką namiot jest wyposażony, taka moskitiera. Namiotu możemy użyć nad morzem do przewijania dziecka, ochrony przed wiatrem i słońcem. Materiał odbija promienie słoneczne.
Dla nas super, cena może zbyt wysoka, ale ponieważ zamierzamy używać go często, to odżałowaliśmy złotówek. Tym bardziej, że łóżeczko jest spore, dziecko może w nim spać spokojnie do 4 lat. A może nawet dłużej. Jak wrócimy ze wczasów zamieszczę więcej zdjęć namiotu w akcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz