Ostatnio poszliśmy sobie na spacer do lasu. Traf chciał, że po drodze było ścięte drzewo, a przy nim leżał taki płat kory. Od razu wzięliśmy go do domu. Taki wielki kawał, szkoda by się zmarnował.
A w domu przystąpiliśmy do malowania. Użyliśmy farb akrylowych, mają wyraźniejsze kolory. Młodemu podobał się efekt wyciskania ich i mieszania.
Ustaliliśmy, że robimy smoka. A koniec końców co powstało? Smok czy krokodyl? Pierworodny twierdzi, że krokodyl, tylko Nilu mu brak.
Mama dorysowała zęby i oko. Tatuś skrytykował kolor zębów - jak to czarne a nie białe? A teraz zastanawiamy się gdzie go powiesić, podoba nam się :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz