Pokazywałam Wam ostatnio zabawy z zakraplaczem, bawiliśmy się sodą i octem. Tym razem, podobnie jak tu pobawiliśmy się kolorami, tylko użyliśmy innego podłoża oraz innego narzędzia, z syropu wyjęliśmy strzykawkę.
Na dużej powierzchni - u nas blacha od piekarnika, rozłożyliśmy watę, po czym rozmieszaliśmy w wodzie barwniki spożywcze. Młody nabierał wody i zakraplał ją na watę, tworząc fantazyjne wzory. Po wyschnięciu prezentuje się to bardzo ciekawie. Zresztą sama czynność ma w sobie coś relaksującego, patrzymy ja kolory się rozlewają, łączą. Stanowisko to leżało u nas tydzień i Młody codziennie, kilkukrotnie, podchodził, chwilę się pobawił.
Plastyczne
▼
niedziela, 23 kwietnia 2017
sobota, 22 kwietnia 2017
Nasza Wielkanoc
Uwielbiam tradycje świąteczne, jestem taką konserwą pod tym względem. Dlatego też nasze dzieci staram się włączać we wszystko, z nimi przeżywać czas Świąt, zwłaszcza tak ważnych, jakimi jest Wielkanoc. Dziś trochę wspomnień wielkanocnych.
Świętowanie zaczynamy od Niedzieli Palmowej. W naszym kościele (za co dziękujemy proboszczowi) jest ona bardziej uroczysta, zaczyna się na dworze, potem jest procesja z palmami. W domu siejemy wtedy owies. Młody do owsa wykonał baranka. W tym roku zrobił go prawie samodzielnie, ja przyklejałam tylko elementy do siebie. Zrobiliśmy go z gliny, po wyschnięciu Pierworodny pomalował go farbą.
Świętowanie zaczynamy od Niedzieli Palmowej. W naszym kościele (za co dziękujemy proboszczowi) jest ona bardziej uroczysta, zaczyna się na dworze, potem jest procesja z palmami. W domu siejemy wtedy owies. Młody do owsa wykonał baranka. W tym roku zrobił go prawie samodzielnie, ja przyklejałam tylko elementy do siebie. Zrobiliśmy go z gliny, po wyschnięciu Pierworodny pomalował go farbą.