wtorek, 30 czerwca 2015

Coś o brudzenu się

Uwielbiam widzieć moje dziecko brudne, doświadczające świata. Jego ciekawość mnie fascynuje, zachwyca. Skupienie uwagi, jakie wówczas następuje jest niezwykłe. Dlatego też lubię czasem pobawić i pobrudzić się z nim.

 Zaczęliśmy od czegoś takiego jak ciecz nienewtonowska. Ja z fizyki jestem noga, ale jest to coś co zachowuje się jak ciało stałe oraz jak ciecz. Kiedy w to uderzamy twardnieje, kiedy przelewamy jest luźne. Nasze dziecię na obserwacje i skomplikowane wnioski jest za małe, ale na doświadczane tej cieczy jest w sam raz.








poniedziałek, 29 czerwca 2015

Zielona żaba, zielony mech, cz.2

Zabawy z zielonym nam się rozmnożyły, więc rozdzieliłam je na dwa posty. Dziś szturm zrobiliśmy na zielone warzywa - sałatę, ogórka, kapustę, koperek, szpinak, brokuł, przygotowując od razu zieloną zupę brokułową.
Następnie bawiliśmy się zabarwionym na zielono ryżem. Przygotowałam go kilka dni wcześniej, żeby dobrze wysechł. Barwiłam mieszając barwnik spożywczy z ryżem, dodałam ciut octu, bo wyczytałam, że wtedy nie brudzi rąk. No i efekt mamy taki. Nawet nie spodziewałam się, że moje dziecko będzie z taką ochotą przesypywało ryż. Na razie całą dłonią to robi.

niedziela, 28 czerwca 2015

Kto lubi kolor zelony, kto z wiosną w zielone gra..., cz.1

ZIELONY - Kolor dzisiejszego dnia. Zatęskniliśmy za piękną zielenią wiosenną, nasyconą.

Zaczęliśmy od rana ubierając się na zielono i zjadając śniadanie na zielonym talerzyku. Potem tradycyjnie wynajdywałam wszystkie przedmioty w kolorze zielonym. Na dywanie rozścieliłam zielone materiały, porozkładałam tematycznie przedmioty i przystąpiliśmy do badana ręcznego, nazywana i generalnie mieszania wszystkiego.
Z zielonych klocków układaliśmy wieżę, na łopatę zgarnialiśmy inne przedmioty, wrzucaliśmy i wysypywaliśmy z pudełek zielone klocki, piszczeliśmy zielona kaczką, jeździliśmy samochodem, szeleściliśmy folią i podrzucaliśmy jak balon ją, toczyliśmy zieloną kulę

sobota, 27 czerwca 2015

Zabawy z dinozaurami

Dziś zabawy dla starszych dzieci, przynajmniej trzylatków. Ja nie testowałam ich na swoim Dziecięciu, ale w pracy z przedszkolakami i sprawdziło się.


Zaczęło się od zrobienia wielkiej wspólnej makiety, świata dinozaurów. Wykorzystaliśmy sizal, uschnięte kwiaty, piasek, kamienie, patyki, szyszki, rolki po papierze toaletowym, bibułę, muszle, pióra, pudełka, farby, brokat, klej i stworzyliśmy taka oto makietę, na której umieściliśmy figurki dinozaurów.
Poznawaliśmy, które są drapieżcami, a które są roślinożerne. Opowiadaliśmy sobie przy pracy jak mogły żyć te stwory, co się z nimi stało.
Dzieciaki zaczęły spontanicznie bawić się dinozaurami na makiecie, dinozaury jadły, rozmawiały, zawierały małżeństwa. Z opakowań po jajkach niespodziankach i masy solnej zrobiliśmy jaja dinozaurów. Okleiliśmy jajo ( w którym był mini dinozaur albo jakaś figurka masą solną, trochę podbarwioną na szaro. Potem jak masa wyschła, zaczęła pękać, czasem z nasza pomocą i tak wykluły się nam dinozaury.


W kolejnych etapach przenieśliśmy się do współczesności, składaliśmy szkielet dinozaura. Kości najpierw ulepiliśmy z rolek po papierze toaletowym lub ręcznikach papierowych. Na końcach złożyliśmy po dwie kule z papieru, a potem wszystko maczaliśmy w kleju CR (vikol) rozpuszczonym z wodą i oklejaliśmy białą kartką.
Zwracaliśmy uwagę na budowę dinozaurów, ich krótkie przednie łapy, ogon.
No i na koniec została nam zabawa w paleontologów. Zakopałam kości w piaskownicy, a dzieci miały za zadanie odkopać wszystkie. Słowo paleontolog zostało w mig opanowane.

czwartek, 25 czerwca 2015

Kąpiel balonowa

Dziś trochę o zabawach sensorycznych, a konkretnie jednej z nich - o kąpieli z balonami. Zabawiliśmy się tak zupełnie spontanicznie. Byliśmy w Pepco po płaszczyk na deszcz, a przy okazji w ręce wpadły nam balony.

Balony zostały nadmuchane, wrzucone do wanny i kąpiel była gotowa. Młody początkowo miał trudność z łapaniem mokrych baloników, po chwili jednak już nie.

Balony podrzucaliśmy do góry, odbijaliśmy, nazywaliśmy kolory, masowaliśmy się. Dziecię łapało balon, podawało, goniło jeden upatrzony. Doskonale przy tym trenowało chwyt i rzut. Potem zaczęliśmy "słuchać" balonów. Pocieraliśmy o mokry balon ręką - aż zęby mnie bolą od tego dźwięku. Potem laliśmy konewką, uzyskując piękny dźwięk deszczu. Trzeba to zapamiętać i w przyszłości wykorzystać. Zabawę polecamy, balony zostały odłożone na następny raz. To znakomita stymulacja dotyku i wzroku, doskonalenie małych dłoni.


Musimy dokupić ich jeszcze trochę, żeby cała wanna była pełna.Przy okazji dowiedzieliśmy się, że kiedy balony za długo są w wodzie, to przyklejają się mocno do siebie i próba oderwania ich kończy się pęknięciem. Wiedzieliście o tym? W zimie będziemy robić balonowe bałwanki.

środa, 24 czerwca 2015

Tipi - tanio

Zbliżają się wakacje, słońce mocniej grzeje, a więc postanowiłam pochwalić się swoim tipi, namiocikiem, w którym schowamy się przed słońcem, poczytamy w spokoju książeczkę, odpoczniemy od bodźców zewnętrznych.
Tipi oglądałam na różnych blogach, w sklepach, wszędzie były strasznie drogie. Postanowiłam zatem zrobić je sama. Zdolności do szycia nie mam. Za to chyba mam dużo cierpliwości, bo maszyny nie wyrzuciłam przez okno, kiedy ścieg był krzywy, nici się rwały, w bębenku kończyła się co chwilę nawinięta nić, maszyna nie chciała współpracować, bo ścieg zbyt mocno się napinał, nagle zgubiłam jedną ściankę namiotu, a potem jedną zszyłam nie tą stroną co trzeba. itd. Ale dałam radę, uff i mam tipi za 20 zł. Gdybym poszła do lasu i wystrugała jakieś kije mogłabym mieć za 5 zł.

Podstawą jest materiał z jakiego chcemy szyć. Musi być duży, ja miałam podstawę trójkąta 75 cm, wysokość 150 cm. Plus zakładki na kije. Takich trójkątów potrzebowałam 5. Wykorzystałam w tym celu poszwę na kołdrę, kupiona w szmateksie za 5 zł. Z przodu namiot ma zapięcie na napy, pozostałość po pościeli i tamtym zapięciu. Trójkąty trzeba zszyć ze sobą i przeszyć raz jeszcze, ok. 5 cm od brzegu, by były kieszenie na kijki.

Potem wkładamy kijki  związujemy. Ja kupiłam po 3,50 zł w Obi kije bambusowe. Zapewne łatwiej jest wszystko ustawić kiedy ma się profesjonalne kije, takie jak do szczotki. Wówczas można wywiercić w nich dziury, przewlec sznurek i nic nie opada. Ale u mnie, choć z większym trudem, też wszystko działa.
Najlepsza zabawa jest, kiedy dziecko jest większe, ma wówczas większą potrzebę chowania się. Taki namiocik znakomicie sprawdza nam się na balkonie, a w przyszłości mam nadzieję w naszym wymarzonym ogrodzie będziemy go ustawiać. I zaczniemy prawdziwą zabawę w Indian :)

Zasłonki dla dzecka - samochód

Ostatnio zepsuła nam się roleta w sypialni, którą dzielimy z Dziecięciem. Dlatego też postanowiłam coś zdziałać, zwłaszcza, że okna są południowe i słońce niemiłosiernie grzeje. Za 2 zł znalazłam w ciuchlandzie zasłonkę - piękną, zieloną. Zawieszona niestety na sznurku - w wynajętym mieszkaniu nie mamy karniszy. Do tego dorobiłam z tasiemki i filcu ozdobę - samochód, akurat dla chłopca i tym samym mam piękną zasłonkę za 3 zł (licząc z filcem). Samochód znakomicie wpisuje się nam w nasz tydzień z pojazdami, chociaż to już prawie fiksacja jakaś jest z tym tematem.

Teraz razem z Młodym mamy rytuał, przed drzemką w dzień rozwiązujemy ozdobę, w pokoju robi się ciemniej i Dziecię zasypia.

wtorek, 23 czerwca 2015

Dla Taty

Ponieważ dziś jest Dzień Taty chcieliśmy złożyć dla wszystkich Ojców serdeczne życzenia. Niech zawsze będą super bohaterami dla swych dzieci i czerpią radość ze swej roli.

My z Młodym już składaliśmy życzenia naszemu Tace, a mojemu mężowi, ale jeszcze raz to chcemy zrobić. Drogi Tato dziękujemy, że o nas dbasz, pracujesz dla nas i zarabiasz. Że tak rozwijasz swe pasje i nam pokazujesz, że fajnie je mieć. Dziękujemy, że tak się wygłupiasz dla swej pociechy, że tak się nią zachwycasz. Dziękujemy za Twój wkład w naszą zabawę, za wszelkie dziwne rzeczy, które jako Tata wykonujesz. I cieszymy się, że jesteś, bo tylko z Tobą, możemy powiedzieć o sobie Rodzina. Kochamy Cię :)

Kolorowe dni - czerwony

CZERWONY DZIEŃ - Kiedy uczymy się kolorów podczas zabawy, czy oglądania książeczek, zawsze mam wrażenie, że miesza się wszystko Młodemu, że za dużo na raz poznaje, choć staram się zawsze nie podawać więcej niż trzy kolory w tym samym czasie. Postanowiłam zatem, że będziemy mieli takie kolorowe dni. Na pierwszy rzut poszedł kolor czerwony. Najbardziej rzucający się w oczy.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Tydzień z pojazdami, cz. 3

I na zakończenie już ostatnie nasze działania związane z pojazdami.
Z urodzin zostały nam talerzyki i serwetki z pojazdami, więc podwieczorek można było zjeść na takim talerzyku.
smacznego


Masa solna dla Malucha

Czasami się zastanawiamy czy dziecko nie jest za małe na jakąś aktywność. Ja tak miałam z masą solną. Zwlekałam, bo taki mały. Ale w końcu zrobiliśmy. Młody miał frajdę na każdym etapie - sypania mąki, soli, wlewania wody i mieszania. Badał co mu się tak do rąk lepi. Ugniatał, rzucał tym.Potem ciekawie przyglądał się jak zabarwiłam masę barwnikami spożywczymi. W masie odbijaliśmy też rączki i nóżki, chodziliśmy po niej. Generalnie super zabawa była.

niedziela, 21 czerwca 2015

Tydzień z pojazdami, cz. 2 - Pudełko sensoryczne

W naszym tygodniu, a raczej dwóch o pojazdach nie mogło zabraknąć pudełka sensorycznego. Po urodzinach został obrus więc okleiłam nim jedną ścianę pudełka. Całość wysypałam kamyczkami, które tatuś ofiarnie zebrał do wiaderka w wąwozie. Pasy są z białego filcu.

sobota, 20 czerwca 2015

Tydzień z pojazdami, cz. 1

Nasza zabawa rozciągnęła się zdecydowanie poza tydzień. Zaczęło się od fascynacji Młodego samochodami i traktorami. Postanowiłam to pociągnąć. I zaplanowałam kilka działań. Najpierw wydrukowałam karty o stąd. Nie drukowałam wszystkich, bo nasz roczniak ma czas na to. Zaczęliśmy od kilku - pociąg, traktor, samochód, statek, rower, ciężarówka, motocykl (czemu motocykl, a nie motor?). Codziennie powtarzaliśmy sobie nazwy, oglądaliśmy obrazki, bawiliśmy się kartami, tak, że Dziecię bezbłędnie wskazuje na te pojazdy.
Kupiliśmy też zestaw resoraków - o taki.

Podróż pocągiem z rocznym dzieckiem

Ostatnio odbyliśmy dłuuuugą drogę pociągiem z naszym roczniakiem, cztery godziny w dzień, w czasie kiedy dziecko nie spało.
Przed wyjazdem wydawało mi się to czymś nieprawdopodobnym, żebyśmy dali radę. Jak utrzymać dziecko na kolanach, zwłaszcza takie, które dopiero co nauczyło się chodzić i ćwiczy tę umiejętność wszędzie. Mój niepokój wzrósł, kiedy na stacji okazało się, że pociąg - szynobus jest tak załadowany, że mamy trudność, żeby wsiąść do niego. W końcu jedno miejsce dla mnie się znalazło. Przy okazji podziękowania dla pewnego Pana, który nam je zapewnił. Mąż miał mniej szczęścia, stał z plecakami i wózkiem ściśnięty, oparty o rowery.

piątek, 19 czerwca 2015

Książeczka kontrastowa dla niemowlaka


Kiedy nasze Dziecię miało miesiąc zaczęło interesować się bardziej światem, przyglądać kontrastowym książeczkom. Te pożyczone z biblioteki trzeba było oddać. Mieliśmy wybór- kupić albo zrobić coś samemu. No i oczywiście, że zrobiliśmy. Najpierw - bo to szybko i łatwo można zrobić, wydrukowałam obrazki dla niemowląt. Pełno jest w internecie wzorów. My mieliśmy takie. Młodemu się podobały. Nawet do niektórych wzorów się uśmiechał. A mama cierpliwe opowiadała, co jest na obrazkach.

czwartek, 18 czerwca 2015

Łazienkowe nie nudno

Dla naszego Skarba kąpiel jest przyjemnością, ale trwa tylko chwilę. Ot, tylko tyle, żeby go namydlić i spłukać. Nam zależy na tym, by Młody miał trochę więcej doznań w kąpieli, więc zachęcamy go poprzez zabawy, by został na dłużej tam. Woda to wszak same zalety - wycisza, relaksuje, można popracować nad małą motoryką dzięki przelewaniu, nalewaniu itp.Dlatego też jakiś czas temu stworzyliśmy zabawki łazienkowe- tanie, akurat w Biedronce była promocja na arkusze pianki.

wtorek, 16 czerwca 2015

Urodziny....

Te pierwsze naszego pierworodnego chcieliśmy uczcić szczególnie, zwłaszcza, że zbiegły się z naszą 5 rocznicą ślubu. I dlatego też były tańce, hulanki, swawole wraz z zaproszonymi gośćmi. Tak się pięknie złożyło, że wielu spośród nich ma dzieci w podobnym wieku, więc kiedy Maluchy zasiadły do zabawek, zrobiło się małe przedszkole.

Dekoracje w zasadzie mieliśmy zrobione samodzielnie - tematem były pojazdy. Dokupiliśmy piękny obrus, talerzyki i serwetki w congee.pl. Doskonale komponowały się z całością.
A poza tym w wagonikach były chipsy, popcorn, cukierki (tak, to wszystko co niezdrowe, ale z okazji takiej wyjątkowej można jeść).

Zaczynamy...

W sieci jest mnóstwo blogów, po co kolejny? Dla mnie ot tak, żeby spróbować sił. Dla innych - może akurat coś podpatrzą, czego nie było gdzie indziej. Jak to się mówi - Blog poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy, więc mam nadzieję, że ten się rozwinie, że starczy mi zapału :)